Macie swoje ulubione gadżety kuchenne bez których nie potraficie funkcjonować? Ja przyznam, że mam ich kilka i gdy któregoś zabraknie, bo akurat postanowi wyparować, to nie potrafię go zastąpić żadnym innym. Bez tych rzeczy czuję się po prostu jak bez ręki, albo bez obu.
1. Obieraczka do warzyw. I to nie byle jaka za 2,5 PLN tylko konkretna za około 20 PLN, która służy mi już 5 lat i jedyne co się w niej zmieniło to to, że nie jest już lśniąco srebrna. Obieraczka to moja prawa ręka i obydwie nogi w kuchni. Nie wyobrażam sobie obierania czegokolwiek bez niej, a gdy raz zniknęła mi na kilka dni przeżywałam katusze musząc obierać ziemniaki, marchewkę, czy pietruszkę, które w efekcie wyglądały potem jak pierwszorzędne prostopadłościany i sześciany.
2. Kołysana szatkownica. Mam ją od niedawna, ale pokochałam ją całym sercem. Nie wyobrażam sobie krojenia cebuli bez niej. Nie dość, że skraca tę czynność do minimum, to jeszcze cebula jest drobno posiekana, co wcześniej było dla mnie niewykonalne.
3. Kubek miksujący. Nie wyobrażam sobie robienia placków ziemniaczanych bez niego. Tzn wyobrażam sobie, bo robiłam, ale ścieranie ziemniaków doprowadzało mnie do szału. A z nim wszystko jest łatwiejsze.
4. Szybkowar. Dostałam go w prezencie i od tamtej pory kocham miłością szczerą i ogromną. Ma szerokie zastosowanie, bo można w nim zrobić dosłownie wszystko, ale ja najbardziej lubię robić w nim mięso z sosem. Jest wtedy soczyste i mięciutkie. Przed nim nie potrafiłam dobrze przyrządzić mięsa wieprzowego. Do tego czas gotowania warzyw skraca się o połowę. Dzięki niemu oszczędzamy czas i gaz lub prąd.
5. Szynkowar. Ja swój otrzymałam od tradismak.pl, pokochałam i nie mam zamiaru się z nim rozstawać. Wspaniała alternatywa dla sklepowych wędlin, do tego urządzenie jest łatwe w obsłudze i przyjemne w utrzymaniu czystości.
6. Blender. Koniecznie z metalowa końcówką. Niezastąpiony w przygotowaniu sosów i zup kremów:).
A Wy macie swoje ulubione kuchenne urządzenia?
blender musi być. i robot kuchenny właśnie ze względu na placki ziemniaczane;)
toster absolutnie niezbędne i wyciskarka do czosnku;p
O masz! o wyciskarce zapomniałam i patelni teflonowej, ale wtopa:-p. Tostera nie używam, za tostami jakoś nie koniecznie przepadam.
ja lubię ale muszę niestety odłożyć je na półkę;p
Oj tam, raz na jakiś czas można pogrzeszyć:]
oj nie nie;p
już w tym tygodniu grzechy były;p
znaczy w weekend:)
o tak obieraczka do warzyw to była pierwsza rzecz, jaką kupiłam do mojej kuchni 🙂 do tego blender i sandwich
Tą maszynkę do sadwich’y też posiadam, jednak z lenistwa gnije w szafce kuchennej. Wyciągam ją raz na pół roku, gdy mam natchnienie:-p i sobie o niej cudownie przypominam.
U nas sandwich leży na szafce, bo sandwich z serem i parówki to jedyne pozycje śniadaniowe, jakie moje dzieci zjedzą
Mam większość z tych rzeczy, oprócz Szynkowara… Nie wiedziałam, że coś takiego istnieje 😀
Istnieje:). Nawet publikowałam kilka szyneczek z tego urządzenia Szynka Drobiowa, Schab z majerankiem Schab faszerowany drobiem
Bez blendera i obieraczki do warzyw też bym rady nie dała 🙂
Blender u mnie wiedzie prym. No i podczas dwutygodniowego pobytu u mamy, która nie posiada wyciskarki do czosnku stwierdziłam, że nie da się bez tego żyć. A o szynkowarze pierwszy raz przeczytałam u Ciebie i zasadzam się na tą maszynę 🙂
http://mordoklejka-i-rodzinka.blogspot.co.uk/
Dla mnie wyciskarka do czosnku jest tak oczywista, że jakimś cudem ją pominęłam:-p
Blender mam, od grudnia leży niewzruszony gdzieś w kącie. Obieraczką bym chyba nie umiała obierać. Co tam jeszcze, moje niezbędne atrybuty to forma do muffinek, w której piekę pieguski 🙂