Gdy dostałam wiadomość na skrzynkę pocztową z propozycją przedstawienia jednego z kreatywnych zestawów matematycznych, których pomysłodawcą jest Pan Andrzej Grabowski, mój wzrok od razu przykuły ” Gry, zabawy i ćwiczenia z tabliczką mnożenia”. Odebrałam przesyłkę od kuriera i pomyślałam, że będzie mi jednak ciężko przekonać młodego do zabawy. Zestaw kart matematycznych Grabowskiego wyglądał bardzo profesjonalnie, składał się z dwóch książek, w których zawarte było mnóstwo zabaw, jednak mimo wszystko byłam nieco przerażona. Mój młody przecież musi mieć burzę kolorów dosłownie we wszystkim i ciężko przekonuje się do poważniejszych książek, nie mówiąc już o grach, które z marszu wyglądają na zaawansowane.
Gdzie te kolory, ja się pytam? Co ja narobiłam?
Byłam lekko przerażona, choć sama przecież uznałam, że damy radę. W prawdziwa zadania przeznaczone są dla uczniów klas drugich, ale kto jak nie my? Patrzyłam na nasze karty i już widziałam potok łez i niezadowolenie na twarzy syna. Bo przecież to zabawka bardziej dla mnie niż dla niego. Za to On oglądnął książki, przeglądnął karty i po prostu chciał zobaczyć jak się gra w takie dziwne coś z liczbami.
Nie ma tego złego…
Tak jak przewidziałam, młode do zabawy podeszło z rezerwą, choć na początku przejawiał sporo chęci. Z książki z kilkunastu gier, pasjansów i zabaw wybrałam zabawę w Kopciuszka, bo wydała mi się najłatwiejsza. Trochę też zmodyfikowałam jej zasady, dopasowując do temperamentu młodego, który ogromnie lubi rywalizację i jej efekty w postaci punktów. Takie namacalne i widoczne wygrywanie zachęca go do dalszej zabawy.
Niezadowolenie na początku było i owszem. Bo dziecko, które zaczęło brać dopiero dodawanie i odejmowanie, nagle zobaczyło jakieś mnożenie i właściwie nie wiadomo o co z tym wszystkim chodzi. Nasz zmodyfikowany Kopciuszek wyglądał tak, że rozłożyliśmy 10 kart opisujące mnożenie dziewiątki ( syn sam wybrał). Ustawiliśmy je w słupku obok dopasowując odpowiednie wyniki w czerwonym kolorze. Pozwoliłam mu się chwilę przyjrzeć, ale widząc, że i tak niewiele rozumie, zakryłam wszystkie karty i wzajemnie odkrywaliśmy poszczególne działania, próbując podać poprawny wynik. Pierwsza rozgrywka, była dłuuuuga i mozolna. Ale gdy młode opętane chęcią wygranej zajęło się zliczaniem każdego kwadracika narysowanego na kartach z działaniem, zaczął pojawiać się nieśmiały uśmiech na jego twarzy. Po czwartej rozgrywce okazało się, że bez liczenia Kacper podawał wyniki 4 kart z działaniami 9 x 1, 9 x2, 9 x 9 i 9 x 10. Gdy któreś z nas podawało błędną odpowiedź zakrywało karty i próbowało udzielić dobrej odpowiedzi w następnej kolejce. Po podanym poprawnie wyniku zabieraliśmy kary z wynikami i działaniami, aby na samym końcu podliczyć kto wygrał.
Choć zazwyczaj tego nie robię, często udzielałam błędnej odpowiedzi, tak aby dać małemu szansę, na oswojenie się z działaniami i poprawnymi wynikami.
Pozytywnie.
Przed nami jeszcze wiele zabaw z kartami. Przede wszystkim pasjanse, które młody próbował również układać, jednak bardziej odpowiadała mu nasza zmodyfikowana wersja zabawy. Mimo wszystko jak sam stwierdził, te karty z cyferkami to całkiem zabawne są, choć na początku wyglądają poważnie. Mnożenie w szkole jeszcze daleko przed nim, ale coś czuję, że z naszym zestawem nie sprawi ono żadnego problemu, bo dziecko przez zabawę zapamiętuje o wiele szybciej. I co najlepsze nie czuje, że poświęca czas na naukę, ono po prostu dobrze się bawi spędzając miłe chwile z rodzicem.
O zestawie.
Tak się rozpisałam, że właściwie niewiele napisałam o samym zestawie stworzonym przez pana Andrzeja Grabowskiego, który składa się z dwóch książek i dwóch talii kart. Talia z czarnymi liczbami przedstawia działania, a te z czerwonymi pokazują wyniki, do tego dla ułatwienia dołączone są dwa kartoniki, które w ciekawy sposób pokazują mnożenie i jego wyniki.
Obydwie książki napisane są prostym i zrozumiałym językiem, a ich poziom trudności dostosowany jest dla dzieci uczęszczających do drugiej klasy szkoły podstawowej i starszych. Właściwie nawet dorośli znajdą coś dla siebie i z radością przetestują swoją wiedzę.
Pakiet został stworzony z myślą o dzieciach, którym ciężko przyswoić wiedzę związaną z matematyką. To właśnie dzięki połączeniu klasycznych kart z niekonwencjonalnymi pomysłami na zabawę i naukę w jednym, dzieci mogą poznawać i udoskonalać wiedzę związaną z tabliczką mnożenia. I od siebie dodam, że gorąco polecam, bo to świetna zabawa nie tylko dla dzieci:).
Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję wydawcy kart matematycznych Grabowskiego.
Ps. Chcecie mieć taki zestaw? Dokładnie taki sam, zestaw można wygrać na facebooku. Powodzenia!
Hmmm za chwile moja córka będzie się tego uczyć….
W takim razie zapraszam na Fb, dziś ruszy konkurs:). Może Wam się uda.
Świetna sprawa! Mój 8-letni brat jest bardzo inteligentny i zdolny, ale nauczenie się tabliczki mnożenia sprawia mu trochę trudu, zatem taka opcja byłaby świetna!
Dokładnie:), a dla dzieciaków, które tabliczkę mnożenia mają opanowaną karty będą stanowić ciekawe wyzwanie i prxy okazji utrwalą nabytą wiedzę.:)
A tam, specjalnie nie oszukiwałaś, tylko nie wiedziałaś 😛 Taki żarcik 🙂