Wiecie, że na blogu można nieźle zarobić? Są tacy, którzy potrafią się z bloga utrzymać. A są też tacy, którzy bloga się trzymają i nie puszczają mimo, że nie zarabiają. Jaki jest złot środek, żeby jednak zarobić? O to kilka must have w prowadzeniu bloga.
1. Masz wrednego sąsiada? Opisz jego przypadek, nie zapomnij umieścić jego zdjęcia obok soczystego opisu jego poczynań, a także dokładnych danych osobowych i mapy miasta, bo przecież jakoś trzeba do niego dojść, żeby zobaczyć na własne oczy.
Efekt? Na pewno za dzień lub dwa zarobisz w zęby, lub otrzymasz pozew sądowy o zniesławienie. Cel należy odfajkować jako osiągnięty.
2. Opisuj wszystkie sprzeczki domowe. Pisz o tym jaki małżonek jest niesympatyczny, jaki zły. Pisz o co aktualnego dnia sie pokłóciliście i nie szczędź bluzgów pod jego adresem. oczywiście posty zawsze okraszaj odpowiednią fotorelacją.
Efekt? Tym razem zarobisz pozew rozwodowy, lub dożywotni zakaz blogowania w ramach ocielenia relacji rodzinnych
3. Zdecydowanie więcej można zarobić opisując na swoim blogu swoich teściów. Na pewno małżonek, jego rodzeństwo i cała rodzina ucieszą się z informacji jaką to zołzą jest teściowa i jakim brudasem teść.
Efekt? Uzyskujemy wieczny święty spokój, zarówno teściowa jak i teść do grobowej deski się już nie odezwą, a rodzina teściów przez jakiś czas pomruczy, powyzywa i potem zamilknie na wieki.
4. Piszmy o swoich pracodawcach, nie szczędźmy soczystych opisów jak to nasz szef jest mało inteligentny i jakim jest parszywym tyranem. Opisujmy każdą z nim rozmowę, a na pewno nasze poczynania będą ogromnie owocne.
Efekt? Zarobimy wypowiedzenie, jak dobrze pójdzie to nawet dyscyplinarne.
5. Idąc na rozmowę o pracę napiszmy jak bardzo nie chcesz pracować w danej firmie. Jakim oszustem jest pracodawca i co byś zrobił/a żeby tylko nie otrzymać danej pracy.
Efekt? Marzenia się spełniają, szybko stracisz pracę lub jej nie dostaniesz.
To 5 złotych zasad, które sprawdzają się zawsze, w sumie nie trzeba prowadzić bloga, żeby zarobić. Wystarczy wszystko opisywać na portalach społecznościowych, a osiągniemy dokładnie to samo, a może nawet szybciej. Tak jestem sarkastyczna, a wszystko pod wpływem tego, że właśnie na fb coraz częściej jestem świadkiem kłótni narzeczeńskich/ rodzinnych/małżeńskich. A także imiennych utyskiwań na forum publicznym w kierunku szefostwa. Co ciekawe na blogach, też się ten proceder spotyka.
jakie to prawdziwe
często na fb widzę statusy bo mój mąż/żona to …..
a pracodawca jest taki …….
nie wiem czemu ma to służyć??
pochwaleniem się??wyżaleniem??czy zwróceniem uwagi??
dla mnie to ŻENADA i tyle
Dokładnie. Żenada, to dobre słowo.
Żenada, albo błędne wrażenie anonimowości w sieci 😉
Jak można czuć sie anonimowym, pisząc z własnego konta np na fb opatrzonego imieniem, nazwiskiem i zdjęciem paszczy, a w dodatku linkując do współmałżonka? Nie pojmę tego nigdy.
a no spotyka się niestety raz sama dałam się wciągnac potyczkę słowną na fb :/
Ja akurat na fb mam jedną taką znajoą, która gdy pokłóci się z mężem, linkuje do jego profilu i opisuje przebieg zdarzeń. Jak dla mnie to strasznie niesmaczne jest. Nie tylko dla mnie jako czytającej ale i dla nich…
dobre haha! i na pewno zadziała 🙂
Bo ja tylko skuteczne rady podaję:)
Hm, a ja mam lepszy sposób:
– zacząć prowadzić bloga, w statystykach na dole podać fałszywą wartość UU, gdzie potencjalny czytelnik, reklamodawca, nieznający się na rzeczy, zostanie wprowadzony w błąd. Bo to nie unikalni użytkownicy a liczba wyświetleń.
Efekt? Bycie cichym pośmiewiskiem innych blogerek.
Szanujący się reklamodawca poprosi o miesięczne statystyki bloga:) np z Google Analytics. A ono nie pozostawi wątpliwości.
Bądźmy poważni , 29 tysięcy UU ?
No tak, wtedy się obudzi 😀
Nie no, mega chwyt, że ja na to nie wpadłam!
😀
To makóweczki mają 1 100 000 UU.
Jestę milionerę!
haha 😀
No właśnie dla tego statystyki są od początku lutego a nie miesięczne:). Tylko trzeba przeczytać nagłówek. No bo jeśli idzie się za ciosem i tylko zerka, to nie moja wina. Buziaczki dziewczyny i więcej empatii:)
hah- własnie dziś natknełam się na takiego bloga – dopiero 3 wpisy, 3 obserwujących – pojawił sie kilka dni temu, a wejśc ma ponad 3o tysięcy – długo sprawdzałam czy to 30 czy w tysiacach, no ale przeciez nie wszedł człowiek częściowo – bo po przecinku było:)))) zastanawiałam się po co to ludzie to robią…oczywiste, że wiekszości zależy na odwiedzinach, sama bardzo się cieszę , że ktoś do mnie zajrzy, obejrzy, przeczyta…ale dowartościowywać się przez sztuczny ruch, czy w ogóle wrzucanie fłaszywych liczników – domyślam się, że to tylko po to, by przyciągnąc reklamowdawców – mam nadzieję, że tylko po to – bo jesli nie – współczuję takiemu bloggerowi…
ups…nie miało być anonimowo- za szybko byłam:) Pozdrawiam:)
No tak, ale czy kiedykolwiek trafiłaś na bloga z ” przekreconym” licznikiem? Może poprostu ktos sie pomylił licząc liczbę odsłon jako uu. Tyle ze początkujący blogerzy, jak i nawet ci starsi często myla te pojęcia. Nie miałam z tym problemu nigdy:) bo od początku nie uznawałam odsłon jako statystyki miarodajnej, wszak sama sobie te odsłony mogę podbić nawet jeśli nikt poza mną na bloga nie wejdzie. U niektórych, jak u mnie na próżno szukać ilości odsłon, bo mi to nigdy ( nawet na blogspocie, nie było potrzebne) inni niech sobie robia na swoich blogach co im sie żywnie podoba. Ale śmieszy mnie ten cały strach o reklamodawców i to ze przez przypadek sie rozczaruja. No nie moja wina life is brutal, a czytać trzeba umieć. Sam sie nieraz przekonałam ze wystarczy nie zauważyć przecinka, a zdanie zmienia sens. Tylko czy to wina piszącego, ze czytający to przeoczyl:)? A co do blogow i sprawdzania innym statystyk, to kurcze nie wpadlam jeszcze na to. Ale kto wie… Tylko czy przez to stanę sie sławna i bogata, czy tylko stracę czas… Jednak nie pójdę w ta stronę, bo chyba musiałabym sie kłaść o 2 a wstawać o 3:p.
Wypróbuję, ale może jeszcze nie teraz. Wiesz, niech inni przetrą szlaki 😀
tak, masz rację. Można nieźle zarobić, 🙂
:DDDD
Bosko 🙂 Ja punkt 3 bym chętnie prosiła 😛
Między innymi tego typu teksty w sieć wrzucam tylko na niszowych serwisach, mój fb milczy jak grób, tylko czasem mi się coś wyrwie ogólnoświatopoglądowego. Ale ja to nie lubię ludzi globalnie, z małymi wyjątkami, nie chce mi się konkretnych jednostek wyróżniać. Wyróżniać to ja wolę pozytywnie jednak.
http://najlepsze.blogi.pq.pl/?a=stats&u=umi2
I jeśli się komuś chce zliczać z linka pannymi od lutego, to wyjdzie mu podobna liczba. Pozdrawiam:)
Poległam… padłam… Idealne zestawienie!
🙂
Jak zarobić na bezmyślności i braku empatii… Dałam się nabrać hahaha 😉
Bardzo dowcipnie i sarkastycznie.Ale najwieksze brawa za poczucie humoru.Im więcej humoru w życiu tym lepiej!