Zazdrość to jedno z uczuć, które odczuwa każdy z nas, jednak nie wszyscy potrafią sobie z tym uczuciem radzić. Jedni skutecznie je gaszą, wypierając ze swojego umysłu, a inni świadomie bądź nieświadomie ją pielęgnuje. Tak jest z dorosłymi, a u dzieci jest chyba trochę inaczej, bo im mniejsze tym ciężej im zapanować nad zazdrością i wynikającą z niej zaborczością.
Moje prywatne dziecko zazdrosne bywa… Ale ostatnio zaobserwowałam ciekawe zjawisko, nie jest zazdrosny o jakieś zabawki, jedzenie, ubrania czy inne takie przyziemne rzeczy, a o ludzi. Domaga się uwagi dla swojej osoby, czułości kierowanej głównie do niego. Jest w stanie zaakceptować jeszcze fakt ” zbiorowego uścisku: mama, tata i syn” jednak gdy mama przytula się do taty i odwrotnie, syn kwituje to piskiem niezadowolenia i słowami ” tata zostaw mamę!!!”. Nie ważne kto do kogo się przytula, następuje potem akcja pod tytułem „mama jest tylko moja” i próba sił. Polega ona na tym, że dziecko nie przebierając w środkach odciąga mamę tak aby zajęła się tylko ukochanym synkiem… Chętnie nazwałabym to syndromem jedynaka, ale denerwują mnie takie określenia, bo sama jestem jedynaczką, a zaborcza i tak zazdrosna nigdy nie byłam. Na razie kończy się na tłumaczeniu, że tak nie wolno, że mama i tata też chcą się poprzytulać, co nie oznacza, że nie kochają dziecka. Nie powiem, żeby to przynosiło jakiś skutek, bo młody kręci głowa przecząco i z niechęcią odpowiada, że nieee. Czyli mama do taty bez syna przytulić sie nie może, ale czemu to w sumie nie wiem. Sam Pan Syn kwituje moje pytanie ” dlaczego?” prostą i nader wyczerpującą odpowiedzią ” bo tak…”.
Niezmiernie ubolewam nad tym, że dzieci nie rodzą się z instrukcją obsługi. Bardzo by mi to życie ułatwiło i podejrzewam, że nie tylko mnie. Zaoszczędziło by to wielu nerwów, a niekiedy łez, ale z drugiej strony mogłoby zupełnie popsuć relacje rodzinne. No bo po co starać się zrozumieć drugiego człowieka skoro schemat zachowań i ich interpretacje byłyby już rozłożone na czynniki pierwsze, a do tego mielibyśmy jak na tacy rozwiązania. A tak to człowiek zgłębia naturę tego małego stworzenia z przerażeniem stwierdzając, że im więcej poznaje tym mniej wie, a jednak zakochuje się w tej małej, nieraz pyskatej istocie. Z każdym dniem coraz bardziej i bardziej.
U nas jest to samo, przytulanki tylko z dziećmi, inaczej jest krzyk – to mój tata! 🙂
taki etap chyba każde dziecko przechodzi 🙂 Co do syndromu jedynaka to z moich obserwacji wynika że najbardziej egoistyczni są ci którzy rodzeństwo posiadają. Rodzeństwo zawsze rywalizuje, kto pierwszy ten lepszy, dzielenie się czymś nie jest mile widziane.
instrukcja obsługi bobasa – to by było coś 😀
Oj tak, sama ubolewam na brakiem instrukcji do Hanki…a z tą zazdrością to tak dzieciaki mają:/ Córka koleżanki też potrafi focha zasadzić jak tylko koleżanka Hankę weźmie na ręce albo do niej zagaduje…
anjami no mój o dzieci zazdrosny nie jest, bo nie mamy zbytnio nikogo w pobliżu z mniejszym dzieckiem, a jeśli już to jest tam też większe do którego młody się przykleja i ma mnie w nosie
u mojego zazdrosć sie wyostrzyła po urodzeniu Ali…:)
🙂
No to macie nie lada zagwozdkę co z tym rozbić.