Luty to dla mnie miesiąc działkowy. W tym roku mogłabym jedynie śnieg na niej przerzucać z miejsca na miejsce, ale rok temu, wykonywaliśmy na działce pierwsze prace. Jednak to nie do końca chodzi o to, że tak strasznie spieszy mi się do wiosny. W lutym 2018 roku kupiłam działkę! Pani, od której ją kupiłam, wkładała w nią wiele serca i widziałam, że ciężko jej było ją sprzedać. A ja ogromnie się cieszyłam, że w końcu mi się udało trafić na kawałek ziemi, który ma potencjał i będę mogła go dostosować do własnej wizji.
„Likwidacja” Nadii Szagdaj to książka, którą pochłonęłam łapczywie z uwagi na jej wcześniejszą książkę „To nie jest amerykański film”. Miałam nadzieję, że ta książka będzie równie dobra, a może nawet lepsza niż jej poprzedniczka i nie zawiodłam się.
Pewnie spora część osób zastanawia się, czy to w ogóle ma sens. Oczywiście piszę o posiadaniu działki w Rodzinnych Ogrodach Działkowych, a nie o posiadaniu działki na własność. Może ktoś nie wie, ale obie te działki dzieli przepaść i każda z nich ma zarówno wady, jak i zalety. Jednak ja dziś skupie się na pozytywnych stronach posiadania działki ROD. Jest ona o wiele tańsza, a co za tym idzie bardziej dostępna.
„Czy moje dziecko jest już gotowe na nowe produkty?
Czy maluch może być na diecie wegetariańskiej lub wegańskiej?
Jak gotować, żeby nie zwariować?”
Zastanawiasz się jak kupić działkę ROD? Mieszkasz w mieście, ale czujesz, że chcesz spróbować czegoś nowego. Spacery po parkowych alejkach przestały Ci wystarczać, bo chcesz znaleźć azyl, w którym nie będą przeszkadzać Ci inni. Decyzję o zakupie działki jest już podjęta, ale kompletnie nie wiesz jak się do tego zabrać?
W tym roku, jak i w poprzednim, mamy prawdziwą inwazję komarów. Najbardziej odczuwamy to, gdy spędzamy czas na działce, gdzie kończy się ochrona okiennej moskitiery. Najmłodszy oczywiście a swoją mini siateczkę, ale my nie. Do tego specyfiki odstraszające tych strasznych krwiopijców średnio radzą sobie z inwazją, a na działce czas spędzać chcemy.