Nie ma się czy chwalić. Można powiedzieć, że jak sobie odpuściłam raz, tak w tym tygodniu już szło wszystko sekwencyjnie. Kocham jeść. Co ja na to poradzę? Wczoraj pisała o bieganiu, powróciła do niego, ale pogoda znowu pokrzyżowała moje plany. Od dziś biorę się za siebie. Wczoraj zajadła smutki pochłaniając pół paczki chipsów. No po prostu sama na siebie jestem zła. Ale skoro już poszło mi źle w tym tygodniu to dowalę sobie chipsami, a co mi tam.
Bilans nie jest pomyślny, w sumie to należałoby iść i się poryczeć.
05.06 | 12.06 | postęp | |
waga | 84,7 | 86 | 1,3 kg + |
szyja | 33,5 | 33 | 0,5 cm – |
biceps | 30 | 30 | bzm |
biust | 100 | 97 | 3 cm- |
pod biustem | 86 | 86 | bzm |
talia | 86,5 | 86 | 0,5 cm – |
pas/pępek | 107 | 107 | bzm |
biodra | 112,5 | 112 | 0,5 cm – |
udo | 62 | 62 | bzm |
łydka | 39 | 39 | bzm |
Jestem tak na siebie zła, że aż sobie postawie cel na przyszły tydzień. Zejść poniżej magicznej liczby 85 i już do niej nie wracać.
Wiecie, że ja do tej pory nie umiem zrobić ani jednej pompki? Nie umiem zgiąć rąk, a jak już mi sie to uda to lecę na mordkę, prawie bijąc nosem w podłogę.
Wyznaczanie celów to bardzo dobra metoda! Tylko nie nagradzaj się potem paczką chipsów 😉 Trzymam kciuki! I próbuję się zmobilizować do biegania!
Paczka chipsów służy do pocieszania:-p
Z pompkami mam to samo – lecę na twarz, ale to podobno nie wina umiejętności tylko słabe ręce (w moim przypadku to pewnie prawda, kondycja u mnie leży i kwiczy).
A z wagą – hmm, dlatego ja ważę się częściej niż raz w tygodniu, bo mam straszną tendencję do tycia i jak widzę, że waga idzie nawet o ciut w górę, to wiem, że przez następne dni muszę się bardziej kontrolować z jedzeniem.
Tak to jest. Zazdroszczę bardzo tym co mają mega przemianę materii i wrzucają w siebie ile wlezie i nic nie tyją. Ja tak nie mogę niestety :/ Nad każdym cukierkiem i kawałkiem pizzy muszę się poważnie zastanowić.
Ja gdybym się ważyła np co dziennie, to widząc spadek zaraz zaczynałabym jeść:-p. A tak to mam motywacje nie wiem ile ważę wiec lepiej sobie odpuszczę ciasteczko. No z tym że w tym tygodniu to nie podziałało.
Nie martw ! Ważne, że nie rezygnujesz !
U mnie też jakoś nie za ciekawie. Jakieś napady zmęczenia mam i nic mi sie nie chce, a wtedy słodkie przychodzi z pomocą 🙁 I tak wczoraj wtrymboliłam pół paczki ptasiego mleczka…..
mamy podobne wymiary,a le jak ja się ostatnio ważyłam to było 74, więc wolę teraz na wagę nie stawać 😛
Kochana paczkę chipsów zamień na owoce, korzystaj póki jest sezon 🙂
Dasz radę, trzymam kciuki;)
też jestem zła na siebie bo już mialam same szóstki buuu i już nie mam :(((