Już sobie wyobrażam tą konsternację, że o co chodzi? Po co? Na co? Przecież dostępnych jest tyle środków więc po co męczyć się z czymś takim. To obrzydliwe, archaiczne, niepotrzebne. Zapewne wiele z Was zna kubeczek lub przynajmniej o nim słyszała. To produkt, który nieśmiało aczkolwiek konsekwentnie podbija serca kobiet. Ale dla tych, którzy nie wiedzą o co chodzi, spieszę wyjaśnić, że jest to sylikonowy pojemniczek, którego nadrzędnym celem jest zebranie krwi menstruacyjnej w jednym miejscu i zapewnienie jak największego komfortu kobiecie podczas miesiączki. Kubeczek jest wielorazowy, dzięki czemu możliwa jest zupełna eliminacja podpasek i tamponów, które notabene nie kosztują mało ( w zależności od firmy) i zanieczyszczają środowisko. Tak jest z teorią, a jak jest w praktyce?

 

Kubeczek menstruacyjny.

      Kubeczek menstruacyjny wykonany jest z wysokiej jakości sylikonu medycznego nie powodującego reakcji alergicznych. Jest w kształcie kielicha zakończonego wypełnioną szyjką, kuleczką lub uszkiem umożliwiającym usunięcie kubeczka z pochwy. Każdy egzemplarz zaopatrzony jest w co najmniej dwa otworki przepuszczające powietrze. W przeciwieństwie do podpasek i tamponów, kubeczek nie wchłania krwi, a zatrzymuje ją w jednym miejscu do chwili jego opróżnienia.

Pojemniczki wykonane są w różnych rozmiarach i w różnych kolorach, aczkolwiek to ostatnie wydaje mi się mocno zbędne, no ale jak kto woli. Aby dobrze dobrać kubeczek należy dokładnie przeczytać wytyczne producentów, którzy informują o wielu czynnikach na które należy zwrócić uwagę. Najbardziej podstawowe kubeczki, można zakupić już za 40-50 zł z wysyłką. Trzeba się jednak liczyć z tym, że produkty w tej cenie mogą nie spełnić naszych oczekiwań ze względu na samą wielkość, która może się okazać niewystarczająca, lub zbyt dużą twardość sylikonu, która na początku może stanowić problem.

 

Jak kupić?

        Gdy już zdecydujemy się na zakup kubeczka, należy wybrać jego rozmiar, a jest ich sporo i są zależne od marki. Dwoma głównymi wyznacznikami są rozmiary S i L. S- dla kobiet przed 25 rokiem życia, które nigdy nie rodziły, a L- dla kobiet po porodzie i po 25 roku życia. I na tym można by zakończyć gdyby nie to, że producenci wyszli na przeciw kobiecym potrzebom i stworzyli kubeczki o różnej miękkości i rożnej wielkości, tak aby każda kobieta znalazła coś dla siebie.

Dwoma głównymi dystrybutorami kubeczków, na rynku polskim są firmy  MeLuna i Lady Cup. Oferują one produkty praktycznie w każdym możliwym odcieniu i rozmiarze. Zakupu można dokonać w internetowych drogeriach i stronach producentów. W sklepach stacjonarnych jeszcze się z nimi nie spotkałam, choć w sumie też ich nie szukałam. Myślę, że najszybciej weszłyby do sprzedaży w aptekach. Ceny kubeczków z tych firm oscylują pomiędzy 80-150 zł.

Higiena i sposób użycia.

         Przed pierwszym użyciem kubeczek należy go wyparzyć. Można śmiało stwierdzić, że utrzymanie kubeczka w czystości nie różni się niczym od czyszczenia smoczków od butelek, które również wykonane są z sylikonu. Taki kubeczek podczas każdego opróżniania należy przepłukać pod zimną wodą. Gdy wybieramy się gdzieś, gdzie podejrzewamy, że w toalecie nie ma umywalki, najpraktyczniej jest zabrać ze sobą małą butelkę z wodą. Jakoś nie wyobrażam sobie, aby w markecie w publicznej bądź co bądź łazience, wychodzić z tym kubeczkiem z wc, płukać go w towarzystwie obecnych pań i wracać do kabiny, aby go sobie zaaplikować. No sytuacja mrożąca krew w żyłach i mocno niekomfortowa. Taki kubeczek należy opróżniać raz na kilka godzin w zależności od intensywności krwawień. Po zakończonej miesiączce kubeczek wygotowujemy, suszymy i chowamy do specjalnego woreczka. Przed kolejnym użyciem dla pewności można go jeszcze raz wyparzyć.

Sam sposób aplikacji kubeczka nie jest trudny, jednak na początku może sprawiać kłopoty. Wszystko jest kwestią wprawy. Przy pierwszym użyciu zastanawiałam się po co się w to wpakowałam, jednak zainwestowane pieniądze sprawiły, że nie chciałam się poddać. Szukałam w internecie i trafiłam na ten filmik:

Metodą prób i błędów w zaginaniu kubeczka doszłam do idealnego sposobu aplikacji dla mnie samej. Dowiedziałam się, niestety po fakcie, że kubeczek kubeczkowi nie jest równy. Ja wybrałam tańszą wersję, mniej elastyczną i trochę żałuję, a może nie tyle żałuje co zastanawiam się czy z tym bardziej elastycznymi byłoby łatwiej.

Plusy i minusy

Użytkowanie kubeczków ma wiele plusów, ale można się również dopatrzeć kilku minusów.

– Do minusów należy na pewno aplikacja, której na początku trzeba się nauczyć ,

– Utrzymywanie kubeczka w czystości, które do trudnych nie należy, ale wielu może ono nie odpowiadać.

– Konieczność noszenia ze sobą butelki z wodą i chusteczek higienicznych.

+ Plusem na pewno jest to, że  taki kubeczek jest wielokrotnego użytku.

+ Nie przecieka, aczkolwiek gdy nie jest systematycznie opróżniany może się przepełnić i zawartość się wyleje.

+ Wystarcza na zdecydowanie dłużej niż same tampony.

+ Jest wygodny i kompletnie niewyczuwalny, o ile jest dobrze założony.

+ Jego niewątpliwą zaletą jest to, że chroni przed przykrym zapachem, gdyż izoluje krew od powietrza.

+ Gdybym musiała iść na basen w trakcie miesiączki, to zdecydowanie bezpieczniej czułabym się z kubeczkiem niż z samym tamponem.

+ Kolejnym atutem jest dbałość o środowisko naturalne, dzięki niemu nie generujemy śmieci, które zanieczyszczają środowisko ( atut dla dbających o środowisko, ja średnio się z tym utożsamiam).

+ Nie wysusza śluzówki i nie powoduje podrażnień.

+ Dostosowuje się do anatomicznego kształtu.

+ Daje nam możliwość oceny czy nasze krwawienia są zbyt silne, w normie czy też zbyt skąpe. A wszystko to dzięki podziałce znajdującej się na kubeczku.

       Podsumowując, plusów jest zdecydowanie więcej niż minusów, jednak prawda jest taka, że ciężko jest się przestawić. Ja choć o kubeczku słyszałam już dawno temu, zakupiłam go dopiero w tym roku. Nie żałuję i mam zamiar kupić jeszcze jeden zapasowy. Mimo tego, że sam kubeczek jest stworzony po to, aby całkowicie wyeliminować podpaski i tampony, to ja zrezygnowałam jedynie z tych drugich. Podpaski dla bezpieczeństwa i wygody psychicznej wolę mieć, przynajmniej w pierwszych dniach miesiączki. Wiele zależy tu od intensywności krwawień, jeśli były one zawsze bardzo obfite, to lepiej przyjąć zasadę ” przezorny zawsze ubezpieczony”. Ja podczas pierwszych dni zawsze byłam zmuszona korzystać i z tamponów i z podpasek, dlatego też nie zmieniłam swoich przyzwyczajeń jeśli chodzi o podwójne zabezpieczenie. Jednak gołym okiem widzę różnicę, z kubeczkiem czuję się bezpieczniej i bardziej świeżo, a myślałam że to po prostu nie możliwe.