Krew mnie zalewa jak nie raz słyszę słowa księdza ” Co łaska”, a jego oczy mówią zupełnie co innego… Gdy szliśmy prosić o chrzest dla syna, również usłyszeliśmy ” Co łaska”. Zapytałam więc w prost ile to jest. Usłyszałam że jedni dają 100 inni 500 a jeszcze inni nie dają wcale bo nie mają. Ksiądz ogólnie nie zrobił na mnie dobrego wrażenia, bo był mocno niesympatyczny, ale za to uczciwie przyznał, że fajnie jak się coś da, a jeśli nie to i tak nic się nie stanie, bo ważne żeby dziecko ochrzcić. Daliśmy tyle na ile było nas stać i nikt nie miał do nas pretensji.
Co łaska, czyli nie mniej niż…
Ostatnio pewna osoba opowiadała mi jak to ksiądz z wsi ” K ” leżącej w okolicach Rzeszowa przyciąga młodych do kościoła. Pewna para chciała się pobrać, a że nie miała pieniędzy, to poszli do księdza poprosić o udzielenie sakramentu i zapytać o to ile muszą zapłacić. W trakcie zapytali ile mniej więcej inne pary płacą za ślub. Ksiądz odpowiedział im że nie mniej niż 700 zł. Para trochę się przeraziła, ja z resztą jak tego słuchałam również. Zapytali więc księdza, czy zgodzi się udzielić ślubu jeśli dadzą mu 200 zł. Nie byli majętni, więc tylko tyle mogli zaoferować o czym uczciwe poinformowali głównego zainteresowanego. Ksiądz bez ogródek stwierdził, że tego nie zrobi, a za mniej niż 700 zł nikomu ślubu nie udziela. Dostali taki policzek, że ja na ich miejscu zgłosiłabym zachowanie księdza do kurii …
Jednak nie wszyscy są tacy sami.
Żeby trochę ocieplić wizerunek księży napiszę, że para zrezygnowała ze ślubu w tym kościele, ale udała się do sąsiedniej wsi, w której to ksiądz udzielił im ślubu zupełnie za darmo. Po prostu usłyszał o ich sytuacji, chciał im pomóc i za mszę nie wziął złamanego grosza…
szlak bierze! a potem czemu bez ślubu żyją?
dokładnie.
Właśnie jestem na takim etapie, że kalkuluje wydatki ślubne i jestem przerażona… Jak patrze na te cyferki, to na serio odechciewa się wszystkiego… U nas to wgl jest tak, że datki dla księdza, dla organisty, wystrój Kościoła też osobno i wychodzi juz spora sumka. Powinni trochę zniżyć swój cennik pt. „co łaska” , bo dojdzie do tego, że nie będzie ani ślubów, ani chrzcin.. a jak nie tego, to potem żadnych Komunii i bierzmowań. Może wtedy im się oczy otworzą.
Dokładnie… Ja rozumiem jak ktoś ma pieniądze to niech i nawet 2 tys płaci, ale jesli ktos nie ma, otwarcie sie przyznaje, co równa sie też z pewnym upokorzeniem, to moim zdaniem ksiądz nie powinien odmówić.
Ksiądz nie ma prawa odmówić sakramentu małżeństwa, nie ma prawa odmówić chrztu św. Takie sprawy można zgłaszać do odpowiedniej kurii i często bywa tak, że to Biskup udziela takim parom sakramentu.
Ja znam ciut inny przypadek, mianowicie ksiądz odmówił dziecku chrztu św, bo para nie miała ślubu kościelnego. Oni jednak zgłosili to i dziecko ochrzcił sam biskup, który przyjechał do ich parafii specjalnie w tym celu.
Później przez cztery niedziele wysłuchiwali kazania na temat lojalności wobec parafii, skarżenia na innych, pomówień, oczerniania, jaki to Ksiądz jest/powinien być bliski parafianom, jak się o nich troszczy itp itd.
U nas ksiądz wręcz odmówił przyjęcia czegokolwiek, nie przyjął ani grosza, bo wiedział jaka jest nasza sytuacja. Bez proszenia, tłumaczenia – aż mi głupio było że tak za darmo (a chodziło o chrzest dwójki dzieci, bliźniaków!)
Ja byłam nastawiona, że nam ksiądz nie bedzie chciał ochrzcić dziecka bo tez nie mieliśmy ślubu. Był nie miły to prawda, ale dla niego kluczowe było to że zadeklarowaliśmy, że chcemy dziecko wychować w wierze i jak stwierdził nie miałby prawa nam odmówić. Ale nieprzyjemny był strasznie… Trudno.
Mnie się jeden jedyny raz zdarzyło i to właśnie przy załatwianiu ślubu, że ksiądz nam kasę oddawał bo stwierdził, że to za dużo 🙂 , a wziął na siebie nawet ubranie kościoła.
Wow:) takich księży więcej:)
Dlatego ja nigdy nie pytałam „ile?”. Przed ślubem czy chrztem po prostu daliśmy koperty a w nich kwota na jaką było nas stać. Na szczęście nasza parafia jest bardzo przystępna pod tym względem i księża rzadko kiedy robią problem z czegokolwiek 😉
Koperta też by nie przeszła. Ksiądz zawsze sprawdza ile kto mu dał… Niestety to nie są bzdury wyssane z palca potwierdza to starszyzna tej wsi, czyli w sumie najbardziej zainteresowani i ci, którzy za kosciołem stoją murem. Jednej parze ksiadz podobno sprawdził kwote w kopercie, poczym zwrócił całość i kazał przyjść jak będą mieli, nie mniej niż…
U nas ksiądz jest w porządku. Jestem pewna, że jeśli wie, że rodziny nie stać, to nie weźmie kasy.
Ale w sąsiedniej parafii jest proboszcz – postrach. Bez kija (lub grubego portfela) nie podchodź. Kiedyś koleżanki z pracy poszły do tego kościoła zanieść informację o dniu dawcy szpiku kostnego, żeby ksiądz to w niedzielę przeczytał na mszy, to je praktycznie pogonił. W innych parafiach nie było problemu.
O matko… widzę że tych nawiedzonych nie brak:/
Jak się dowiaduję o takich sytuacjach, to jestem przeszczęśliwa, że już moja prababcia do kościoła nie latała i nie mam nic z tą instytucją wspólnego. ślubu nie zamierzam brać (a już na pewno nie kościelny, zresztą nawet nie mogę nie posiadając odpowiednich sakramentów hihi), dziecko mam nieochrzczone. Za to mam święty spokój i pełniejszą kieszeń 🙂 BTW znasz taki serwis colaska.pl ? Padłam, jak poczytałam „stawki” z mojej okolicy.
Każdy żyje jak uważa, ale mnie sie wydaje że w naszej wierze za takie sakramenty jak chrzest i ślub nie powinno być cenników. No ale jest jak jest. Aż wejdę na tą stronę bo nie znałam.
Serwis jak najbardziej działa poprawnie:]. W omawianej miejscowości wychodzi za ślub 950 PLN, czyli tak jak mniej wiecej woła ksiadz, bo zawsze chce 1000, ale czasem robi rabacik:D. A i pogrzeb 1700 PLN, pamietam jak moja babcia zmarła i mama powiedziała, że tyle zawołał. Myślałam że się nogami nakryje. Co ciekawe porównując ceny z wsi Kraczkowa w której lata temu była moja parafia, dochodzę do wniosku że, ten ksiądz z posta ma na prawdę nie równo… Pogrzeb 500 i ślub tyle samo w mojej dawnej wsi. W szoku jestem, chyba mu tam za dobrze, ale ludzie stanowczo powinni się zbuntować.
niestety są i tacy…. nam ksiądz za pogrzeb bliskiej osoby powiedział, że 300zł to za mało i pokazał nam kartkę na której była informacja ile dostaje się po śmierci bliskiej osoby na pochówek..stanęło na 600zł.
Jak juz est to co łaska to pwinno być faktycznie takie ” co łaska”, a jak oni mają w głowie jakąś kwote to niech cennik zrobią i niech pójdą z tym cennikiem do biskupa, ciekawe co on na to.
Polacy wciąż uważają, że wszystko im się należy za darmo. Wszystko dzisiaj kosztuje. jak kogos nie stać to niech zarobi, albo zrezygnuje.
Pozdrawiam
Nie chodzi o to żeby odprawiać mszę, dawać ślub czy chrzest za darmo… Ale jak już robić coś odpłatnie to niech każdy ksiądz dostaje po tyle samo. A nie że jedna parafia bierze 400 zł za pogrzeb a druga 1700 zł. To jest ogromna rozbieżność.
Skoro zarabiają, to niech płacą podatek. Wszystko to idzie do ich prywatnej kieszeni. A na co je wydają? jedni na remont parafii, inni na rodzinę, którą mają „po cichu” w sąsiedniej wsi, inni na dupy i wódkę. To chyba nie bardzo o to chodzi w ofierze i sakramentach, ale ja niekatoliczka, to mogę się nie znać 😉
O to też jest dobry pomysł. albo niech maja normalne pensje jak każdy normalny człowiek. Rozwiązań jest wiele, tylko trzeba chcieć.
U nas w parafii na sakramenty zapisuje starsza zakonnica, która jest tam chyba od zawsze. Poszliśmy załatwiać chrzest. Pieniążki mieliśmy przygotowane – 200 zł. Zakonnica ma jednak zwyczaj, że sama się nie upomni o kasę, ale zawsze liczy na nią. Nie upomniała się to my też nie i po sprawdzeniu, że zapisała w księdze chrzest małego wyszliśmy po prostu ….
Czyli mieliśmy za darmo 🙂
U nas pieniązki daje się po chrzcie, albo na tacę w kopercie podczas uroczystości. Nikt nie lata z zeszytem i nie sprawdza czy ktos zapłacił czy nie. U nas to była kwestia tego, czy po chrzcie uwazamy że chcemy przekazać ofiarę czy nie. Jak chcieliśmy dawać pieniądze przy zapisywaniu to sie ksiadz nie zgodził, bo stwierdził że ich jest 10 i on nie wie który będzie miał wtedy mszę, wiec jesli chcemy cos dac to konkretnemu ksiedzu który odprawiał mszę. No i faktycznie, chrztu udzielał zupełnie inny ksiadz.
Widzisz, niby wszystko to pięknie, ale te pieniążki nie powinny iść dla księdza … tylko na utrzymanie parafii …
Ja się nie przejmuję.
Chrzciłam prawie jako „samotna matka”, bo mąż niewierzący (i nieochrzczony) i do kościoła ze mną nie poszedł – dałam ile mogłam, podobnie w czasie kolędy.
Ślub miałam półkościelny, z super księdzem, który też żadnych cyrków nie robił – ani ze względu na męża, ani na niedużą ofiarę.
Nam ksiądz zaśpiewał za ślub 700zł. A nikogo na to nie było stać, więc moi rodzice pokryli koszty. Za to pytając się o to ile chce za chrzest odpowiedział, że nie weźmie nic, bo zbyt ostro nas skosił (znając naszą sytuację) za ślub. Miło.