Tak na prawdę ten problem nie dotyczy tylko licealistów, to masowy problem młodzieży gimnazjalnej i wszystkich tych, którzy są na wyłącznym utrzymaniu rodziców. Jednak powiedzmy sobie szczerze, gimnazjalistki i licealistki spodziewające się dziecka, mają trochę gorszy start, niż 23 letnia kobieta na utrzymaniu rodziców. Przyznam, że od jakiegoś czasu próbuję się odciąć od licealnych ciąży, nie dla tego że jest mi wstyd, ja po prostu czuje się już staro. Mam zaledwie 23 lata, a wydaje mi się że mam 30 gdy widzę rówieśników i że mam 15 lat gdy konfrontuje się z rodzicami dzieci w przedszkolu. Ale ostatnio przeczytana książka coś mi uświadomiła. Uczennice będą zachodzić w ciążę zawsze i zawsze informacji o tym co powinny zrobić, jak się zachować, będzie za mało i będą niewystarczające. Dla tego też, postanowiłam dołożyć swoją cegiełkę.

Co powinnyście zrobić jeśli spodziewacie się, że jesteście w ciąży.
1. Zrób test ciążowy, najlepiej z porannego moczu, jeśli wynik testu, będzie dla Ciebie mało wiarygodny, zrób Betę w szpitalu/przychodni, czyli test z krwi. Beta jest najbardziej wiarygodna. Jej koszt to jakieś 20-25 PLN
2. Jeśli już na pewno wiesz, że to ciąża, powiedz o tym ojcu dziecka, o ile nie wspierał Cię w jej potwierdzaniu od samego początku.
3. Kiedy powiedzieć rodzicom? To chyba jest najczęściej zadawane pytanie. Moja odpowiedź jest jednoznaczna, jak najszybciej o ile jesteście pewne, że to na pewno ciąża. Oczywiście, zawsze można zaangażowany rodziców w samo potwierdzanie ciąży. Ja osobiście wolałam iść najpierw do ginekologa, a byłam 2 razy i dopiero gdy miałam pewność powiedziałam mamie, a mój chłopak powiedział swojej.
4. Jak powiedzieć rodzicom? Ja stwierdziłam, że muszę to zrobić szybko i prosto z mostu. Najgorsze co można zrobić, to czekać i się zastanawiać co powiedzieć. Moment idealny nigdy nie nadejdzie i słowa idealne również. Ja miałam przygotowane co mam powiedzieć, ale nerwy zrobiły swoje. Jeśli się boicie reakcji swoich rodziców, możecie każdemu z osobna powiedzieć o ciąży we dwoje. Ja wolałam zrobić to sama. Przygotuj się na pytania: „Co zamierzacie”, „Jak wyobrażasz sobie dalszą naukę”, ” Jak wyobrażasz sobie wychowanie dziecka”. To zdecydowanie najlepszy moment na to, by poprosić o pomoc. Tak, pomoc będzie Wam potrzebna i trzeba się z tym pogodzić.
5. Co Was może spotkać podczas tej najważniejszej rozmowy? Łzy, rozczarowanie, wyrzuty, żal, chwilowa utrata zaufania ze strony rodziców. Ale to jest pierwszy szok, trzeba pamiętać, że wy na oswojenie się z domniemaną ciążą i samym potwierdzeniem faktu, mieliście sporo czasu, a na waszych rodziców spadł właśnie grom z jasnego nieba.
6. Poproś rodziców o znalezienie dobrego lekarza, który poprowadzi ciążę.
7. Kwestię nauki trzeba rozwiązać jak najszybciej. Jeśli chcesz kontynuować naukę, należy jak najszybciej powiadomić dyrekcję o Twoim stanie. Jeśli masz 18 lat, możesz zrobić to samodzielnie, jeśli nie musi to zrobić Twój opiekun. W moim przypadku, mimo że miałam 18 lat i tak poszła moja mama, chciała stwierdziła że ona powinna to zrobić bo jest moją mamą i szczerze jestem jej za to wdzięczna.
8. Dyrekcja nie ma prawa wyrzucić uczennicy ze szkoły ze względu na jej stan. Szkoła jest zobowiązana pomóc nastolatce. W moim przypadku było tak, że już na początku roku szkolnego odbyła się rozmowa mojej mamy z dyrektorem szkoły. Dzięki czemu, dowiedziała się, że maturę będę mogła zdawać w innych terminach jeśli zajdzie taka potrzeba. Zaszła, maturę ustną z angielskiego zdawałam w innej szkole pod koniec maja.
9. Jeśli nie czujesz się na siłach kontynuować naukę w swojej szkole, możesz przenieść się do szkoły wieczorowej lub zaocznej.
Ja też zaszłam w ciąże w klasie maturalnej. W szkole dosyć szybko wszyscy wiedzieli i nauczyciele byli mi przychylni. Od 5 miesiąca chodziłam tylko na pojedyncze godziny, żeby zaliczać to co trzeba itd, bo miałam zagrożoną ciążę. Dzięki ich wsparciu i zrozumieniu udało mi się skończyć szkołę i to z całkiem dobrymi wynikami. Co do matury… Termin miałam na 18 maja a ostatni egzamin 19. Na szczęście Córcia postanowiła poczekać kilka dni i urodziła się 22. Leżała w tym okresie w szpitalu i wychodziłam na kilku godzinne przepustki. Maturę oczywiście też zdałam. I gdzieś tam w środku jestem dumna z siebie 😀
Ja miałam termin na koniec kwietnia, ale syn postanowił się urodzić miedzy maturami:). Akurat wstrzelił się idealnie, bo gdybym nie mogła iść na egzamin pisemny musiałabym go zdawać w innym mieście. I powinnaś byc z siebie dumna, bo mimo przeciwności losu dałaś radę:)
„Łzy, rozczarowanie, wyrzuty, żal, chwilowa utrata zaufania” – Zawsze mnie dziwi taka reakcja rodziców. Jakby nie wiedzieli, skąd się biorą dzieci. I to chyba najczęściej rodzice córek. Rozbawiła mnie kiedyś moja pracodawczyni, która nie pozwalała, by chłopak jej córki nocował z nią w pokoju, jak u nich w domu gościł. Ona serio myślała, że jej 19letnia córka (w związku paroletnim) jest dziewicą. XXI wiek. Autentycznie mi ręce opadły, jak to usłyszałam.
Hahaha, no wiesz moja mama postąpiłaby tak samo:). Ale to chodzi o kwestię wychowanie, nie myślenia czy ta dziewczyna jest jeszcze dziwiąc. Wpaja sie dziecku jakieś zasady i człowiek ma nadzieje, że pociecha będzie ich przestrzegać. Ja sama nie wiem czy pozwoliłabym, aby mój syn sprowadzał sobie do domu dziewczyny:). No może gdyby to była jego narzeczona, gdybym wiedziała że myśli o niej poważnie to co innego. A z drugiej strony wiem też, że nie miałabym wpływu na to co będzie robił będąc poza domem. Co do reakcji rodziców, to właśnie oni wiedzą skąd sie biorą dzieci, ale mają nadzieje że ich dziecko jest rozsądne, że skoro ma wizje przyszłości i plany, to będzie uważało. Nie do końca, że nie będzie współżyć:).
„Uważać” w tym wieku, hehe, to już pochodna tego, że rodzice zapominają za szybko, jacy byli w wieku swoich dzieci. I jak wierzyli w różne mity w stylu ocet czy coca-cola i inne środki antykoncepcyjne z gimnazjum 😉
No tak tylko że w gimnazjach mówi się o antykoncepcji, ba nawet w podstawówce. I ja mimo że zaszłam w ciąże na prawdę sporo o niej wiedziałam. Czasem sama wiedza nie wystarcza. a co do metod ocet i tym podobne, to w sumie kiedyś obiło mi się o uszy takie coś, ale bardziej w formie żartu. Że np pokolenie naszych matek w to wierzyło.
Ja zaszłam w ciążę w I klasie liceum, a urodziłam w sierpniu – tuż przed początkiem II klasy. No ale mój przypadek to już w ogóle jazda po bandzie była biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności 😛
Moja sąsiadka zaszła w ciążę w 7 klasie podstawówki, urodziła mając 14 lat. Chyba nawet nie zdążyła mieć miesiączki (sławne „za pierwszym razem się nie zachodzi”). Także lepiej gadać o antykoncepcji z dziećmi przed gimnazjum, bo „w” może być za późno 😉
Ale wyszłaś na ludzi. ja znam dziewczynę która zaszła w ciążę w III klasie gimnazjum i wtedy tez urodziła, ale mimo że na pewno było jej ciezko z pomoca rodziny dała radę.
Tamto dziecko niestety nie miało tyle szczęścia. W końcu zabrał je ojciec za granicę, bo groziło, że pójdzie do domu dziecka. On został ojcem mając chyba 16 lat, ale szybko dorósł i wyjechał zarabiać na rodzinę. I się dopiero wtedy melina zrobiła. Szkoda słów. Najbardziej szkoda mi tej małej. Ale cóż, rodziny się nie wybiera. Teraz już jest dorosłą kobietą. Mam nadzieję, że jest szczęśliwa.
Ech, różnie bywa w życiu. Bark wsparcia od rodziny, może na prawdę zniszczyć życie niejednej osoby. Bo podejrzewam, że tu właśnie o ten brak pomocy poszło. Ja się ogromnie ciesze, że miałam skończone 18 lat. Wiele rzeczy robiłam sama, jasne że przez jakiś czas byłam zalezna od mojej mamy, ale jednak jakoś sie wszystko poukładało. Tak sie czasem zastanawiam, czy kacper nie miałby lepiej u kogoś starszego, odpowiedzialnego i doświadczonego. tego się nie dowiem, ale nade wszystko staram się, żeby miał jak najlepiej. Może nie stać mnie na nie wiadomo co, ale go kochamy i on o tym wie.
Ciąże nastolatek powoli stają się normą. To jest straszne.
Nie wiem co bym zrobiła gdybym zaszła w ciążę mając lat 16…
Ja nie wiem czy stają się normą, bo za dawnych czasów, gdy antykoncepcji nie było. Dziewczyny wychodziły za mąż w wieku 15 lat i rodziły dzieci. Wiele rzeczy słyszałam od swojej babci, nawet była wstanie pokazać mi na swoich znajomych, która zaszła w ciąże mając te 14-15 lat, a która zachodziła w ciąże później. Ona była tego świadkiem, to wtedy była jakby norma od której odstawali nieliczni, tyle że teraz są media i to nagłaśniają. Kiedyś doinformowani byli wyłącznie sąsiedzi, teraz informacja idzie jakby w świat. Nie zmienia się jedynie to, że dziewczyny, które zachodzą wcześnie w ciąże są wytykane przez rówieśników i np sąsiadów.
A to też racja. Moja praprababcia prababcię urodziła mając ledwo skończone 18 lat, a była już mężatką. Babcia urodziła moją mamę mając 19. Właściwie moja mama była pierwsza w rodzinie, która pierwsze dziecko urodziła po 25 roku życia. Dłużej dzieci są dziećmi teraz.
Moja jedna babcia wyszła za mąż mając 24 lata i jak mówiła uważali ją za starą pannę. Druga babcia, która opowiadała mi o ciążach wśród jej koleżanek wyszła za mąż mając 23 lata tylko dla tego że dziadziu był młodszy o 3 lata a wtedy chyba był przepis że mężczyzna może zawrzeć związek małżeński jak ma 20 lat. Ale czy tak było nie wiem, kojarzy mi się, że mój tata musiał mieć skończone 21 lat, a potem wiek obniżyli do 18. Mnie rozbraja jedna znajoma. obecnie ma ponad 70 lat i bardzo mi współczuje, że zaszłam w ciaże tak szybko, przy każdej okazji ubolewa nade mną. Paradoksem jest że ona wyszła za mąże mając 18 lat, a dziecko urodziła w wieku 19, czego nie omieszkałam jej przypomnieć. I to nie tak, że kiedys były inne czasy, to teraz po prostu ludzie chcą wydłużyć próg posiadania dzieci do maximum.
Dokładnie, nie ma co się czaić z rozmową z rodzicami, im wcześniej tym lepiej. Mąż mówił, że poczeka i powie po studniówce (okres 2 tyg.), a ja na to od razu, że na studniówce to ja się chcę dobrze bawić, a nie zamartwiać- tak zrobiliśmy i było już super 🙂
Też zaszłam w klasie maturalnej, ale rodziłam już po zakończeniu wszystkich egzaminów.
Buźki
W sumie to coraz więcej ciąż taki wbrew temu, ze o antykoncepcji w szkole trąbią nawet na biologi w gimnazjum.
A matki-nastolatki były są i będą i wydaje mi sie, ze więcej ich w miastach niż na wsi mimo wszystko.
Bo na wsi jest inne podejście. Na wsi jestes bardziej na widoku i się pilnujesz, a w miescie nastolatki czują luz.