Wczoraj mieliśmy niedzielę matki z synem. Tata odpoczywał brzuchem do góry w domowych pieleszach, a my z Kacprem pojechaliśmy do sali zabaw. Doskonale pamietam nasza wizytę w tym samym miejscu rok temu. Kacper bał się większości sprzętów, nie radził sobie z innymi dziećmi ustępując im na każdym kroku. Ogromnie bał się wysokości, to też wyjście na górną część salki skończyło się ogromnym płaczem i naszą konsternacją jak go ściągnąć. Ogólnie więcej czasu spędził w jeździku niż na jakichkolwiek sprzętach.
Do sali zabaw jechałam spokojna, nie bałam się, że sytuacja może się powtórzyć, bo w ciągu tego roku bardzo wiele się zmieniło. Głównym czynnikiem sprawczym, mającym wpływ na zmiany, które nastąpiły w zachowaniu syna ma przedszkole. Ale o tym za chwilę. Teraz uraczę Was filmikiem w którym zobaczycie jak mój syn zjeżdża z najwyższej zjeżdżalni, której jeszcze w ubiegłym roku bardzo się bał.
Przedszkola jakie są każdy wie, na dzieci w sztukach licząc 30 przypada 2 panie i to w godzinach szczytu. Nie ma tam miejsca na fajtłapowatość, na kulturę osobistą, na zachowywanie jakichkolwiek reguł. Oczywiście dzieci muszą być grzeczne, ale w zabawach miedzy sobą jest różnie. Jednak pobyt w takiej placówce może przynieść korzyści:
ZALETY:
1. Dziecko uczy się współpracy z innymi. To mój syn umiał juz wcześniej, jednak w przedszkolu doszkolił tą umiejętność.
2. Dowiaduje się, że nie każde dziecko będzie chciało się dzielić zabawkami i niekiedy trzeba o coś powalczyć. No nie oszukujmy się, z reguły jedynacy nie potrafią rywalizować z innymi dziećmi o zabawki bo w domu nie musiały tego robić. Jednak po zetknięciu się z przykrą rzeczywistością bardzo szybko okaże się że i nasza nieśmiała pociecha zaczyna odczuwać ducha walki.
Mój syn wczoraj przegonił samodzielnie dwójkę starszych chłopców którzy przytrzymywali mu samochód, tak aby nie mógł jeździć. Chwile mu to zajęło, ale dał sobie radę, a wcześniej na pewno by ustąpił.
3. Dzieci które chodzą do przedszkola, są odważniejsze.
4. Łatwiej nawiązują nowe znajomości.
5. Uczą się uważać na inne dzieci bawiące się w pobliżu.
Oczywiście zalet może być o wiele więcej, ja wymieniłam tylko te które zaobserwowałam u swojego dziecka podczas tych kilku miesięcy w których mały przebywa w przedszkolu. Ale miało być obiektywnie. Będzie tez i o wadach, które niestety przyszły razem z zaletami.
WADY:
1. Piski i wrzaski. Do momentu w którym mały nie chodził do przedszkola, myślałam że ilość decybeli które z siebie wydaje jest bardzo wysoka. W przedszkolu nauczył się wrzeszczeć i piszczeć o wiele głośniej.
2. Obrażanie się. Nazwałabym to foch o ścinę. Ewidentna zasługa przedszkola:).
3. Mlaskanie. To przyszło stosunkowo niedawno i zdołałam zdusić to w zarodku, ale nie sposób o tym nie napisać, bo zjeżył mi się włos na głowie jak w poczekalni okulistycznej usłyszałam mlaskanie własnego dziecka. Syn nigdy nie mlaskał, nawet jak był maluszkiem…
4. Przekleństwa i inne takie. No co jak co ale ” ty stara dziwko”, czy ” mam to w dupie” jest dla mnie nie do przyjęcia. Po uszach dostałby za to każdy kto w obecności Kacpra by tak powiedział. Nie twierdzę, że my nie przeklinamy wcale, jednak staramy się hamować.
5. Brak stałych godzin chodzenia spać. Niestety w przedszkolu dzieci są kładzione na drzemkę popołudniową, więc mały obecnie zasypia dopiero po 21:30:/ Nam to wcale nie odpowiada. W weekendy śpi już o 19:40
PS. Dziś moja druga połówka obchodzi urodziny, dla tego chciałabym przesłać moc całusów i gorące uściski, puki co wirtualnie:).
____________________________________
KONKURS
Przypominam o konkursie. Do 15 marca można jeszcze wziąć udział.
Mlaskanie!! Nasza zmora przedszkolaka !! 🙁
Dżizus… !!! nie strasz !!! Janko teraz masakrycznie głośny jest, a mówisz , że będzie gorzej?
U mnie mlaskania nie ma, ale jedzenie na wyścigi :/ kto pierwszy zje, jest królową/królem stołu i dziecko próbuje też w domu jeść sprintem 🙁 Pocieszę cię, moja córka chodzi spać ok 22, czasem kwadrans przed, a nie leżakuje już…
Z leżakowaniem w niektórych przedszkolach jest tak, że spać idą tylko te dzieci, których rodzice wyrażają na to zgodę.
No i o przeklinaniu już nie raz słyszałam.
Wszędzie są wady i zalety. A Kapek, jak zwykle słodki !
Wszystkiego najlepszego dla Tomka 🙂
Właśnie wracam z przedszkola, gdzie zaczęła się rekrutacja. Nasza ostatnia szansa, bo do dwóch już się nie dostaliśmy. Hmm, ciekawe, że mówią, iż samotne matki mają łatwiej. Nooo, nie wiem, nie wiem…
Wracając jednak do Twojej notki:
Mieszkamy na wsi, gdzie w okolicy nie dość, że nie ma żadnych dzieci w podobnym wieku do wieku mojej córki, to jeszcze nie ma miejsca do zabawy. Nawet na spacery ciężko się wybrać, bo po okolicznych ulicach pełno piratów drogowych i statystyki wypadków mocno u nas idą w górę z każdym rozpoczęciem wiosny.
Gdy dziecko jest jedynakiem i w rodzinie też ciężko z rówieśnikami, to przedszkole jest darem niebios. Gdzie, jak nie tam, dziecko nauczy się życia społecznego? Wiem, jak wyglądają, jak zachowują się dzieci przebywające WYŁĄCZNIE w obecności dorosłych – łagodnie mówiąc: „beznadziejnie”.
Dziecko musi mieć kontakt z rówieśnikami. Dlatego przedszkole – mus! 😀
Byle dobre 😀
I byle się do niego dostać bez dawania komuś łapówki 🙁
Z tym przedszkolem nie ma reguły, ja nie chodziłam, mój brat tak, oboje jesteśmy aspołeczni i mamy problemy w kontaktach zwłaszcza z rówieśnikami. Inna sprawa, że dawne przedszkola a obecne to jednak ogień i woda. No i jest wybór. Ja już teraz ciułam grosz do grosza, żeby go mieć. Prywatne nie zawsze jest lepsze, ale mniejsza grupa to zupełnie inna kontrola nad dziećmi. Bywają też fajne państwowe, ale pcha się tam dziki tłum i chyba nie mam siły walczyć.
Wszystkiego najlepszego dla połówki 🙂
To przeklinanie mnie przeraża :/
ja uzupełniłabym jeszcze o nabywanie odporności, albo nieustanne łapanie chorób. Córka mojego kuzyna mała raz na 3 tygodnie zapalenie płuc.
u mnie obrażenie, słowo „dupa” oraz plucie to wyniósł z przedszkola z wad też 😉
U mnie na szczęście mlaskania nie ma:)
u mnie na mlaskanie milosz za mały, ale bardzo chcę, aby poszedł do przedszkola od 3-ch lat. sama chodziłam i wiem, że wiele to daje dla rozwoju malucha.
Wszystkiego najlepszego męzowi 🙂
u nas tylko 3 latki śpią a moj mały ba l sie długo tej zjeżdzalni w MCdonald chyba pod 4 urodzinami sie przekonał do niej w końcu a przedszkole ma wady ale i dużo zalet dożo dużo daje dzieciom
My jesteśmy zadowoleni z przedszkola, widzimy dużo zmian. Niestety nie uknie się przynoszenia do domu niespodzianek. Wczoraj Antośka pokazała mi środkowy palec :/ reakcja męża była taka: pokazał jej dziesięć palców i powiedział, że jego sztuczka jest fajniejsza 🙂 Zobaczymy 🙂