Są takie marzenia, które wypowiedziane głośno wprawiają w osłupienie wszystkich dookoła. Jednych bawią, innych wręcz przerażają, a my mamy poczucie, że ta droga jest słuszna i dla nas wprost idealna. Tylko jak wcielić swój plan na życie skoro osoby, od których oczekujemy wsparcia, nie popierają naszej decyzji i nie chcą pomóc?


Iwona BanachJest absolwentka filologii romańskiej i resocjalizacji. To polska autorka, która ma na koncie takie powieści jak: „Maski Zła”, „Czarci Krąg”, „Chwast” „Pocałunek Fauna”, „Pokonać Strach”, „Szczęśliwy Pech”, „Lokator do wynajęcia”, „Klątwa Utopców”, „Niedaleko pada trup od denata”, ” Pewnej zimy nad morzem „Głodnemu trup na myśli”. Jest tłumaczką i nauczycielką. Prywatnie jest mamą niepełnosprawnej córki, lubi gotować i jest w tym niezwykle kreatywna.


O książce.


Magda ma pozornie normalne życie. Mieszka na wsi z ciotką Emilią. Matkę, z którą się nie dogaduje, partnera, trochę szaloną ciotkę i kręcącego się wokół niej adoratora, który mógłby być idealnym mężem i ojcem jej przyszłych dzieci- oczywiście zdaniem jej matki. I nie byłoby pewnie w tym nic dziwnego, gdybym napisała, że pracuje w jakimś biurze czy na innym zwykłym i szarym stanowisku, jednak tak nie jest. Magda ma marzenie, które stara się spełnić i tylko Emilia, która ciągle czeka na koniec świata, nie odwodzi jej od pomysłu, jakim jest założenie własnej agencji detektywistycznej. Zdarzenia nabierają tempa, gdy Magda przypadkowo odkrywa ciało bogatej Polki, która przyjechała do rodzinnego kraju wprost zza oceanu. Główna bohaterka czuje, że to jest jej chwila i tylko rozwikłanie zagadki tego dziwnego morderstwa, będzie w stanie udowodnić wszystkim, że doskonale nadaje się do pracy jako detektyw. Tylko kto i po co dokonuje zabójstwa psią obrożą na kleszcze? Czy Magda otrzyma tak potrzebne wsparcie od swojego chłopaka Mikołaja? A może będzie musiała go szukać u kogoś innego?


„Głodnemu trup na myśli”


„Głodnemu trup na myśli” to powieść kryminalna połączona ze sporą dawką komedii ukazująca w krzywym zwierciadle obecne czasy i ludzi. W tej lekturze idealnie odnajdą się osoby lubiące delikatne kryminały z dodatkowym elementem humoru i sarkazmu. Co prawda jest to druga część powieści „Niedaleko pada trup od denata” jednak zupełnie nie miałam wrażenia, że coś mnie ominęło. Jedyne co na początku delikatnie mi przeszkadzało, były komentarze narratora, ale po czasie przyzwyczaiłam się do nich i nawet polubiłam. Zdecydowanie najbardziej przypadło mi do gustu to, że mogłam się pośmiać, ale też dokonać autorefleksji na temat własnych zachowań. Trzeba napisać, że każda z postaci miała bardzo wyrazisty charakter, nikt nie był tam krystalicznie czysty i analiza postaci zdecydowanie skłaniała do refleksji. Do tego brak oczywistości zawarty w fabule sprawia, że naprawdę chce się chłonąć każdą stronę, próbując rozwikłać zagadkę aż trzech trupów i czekając na nowe zabawne wydarzenia.


Jest to raczej lekki i bardzo humorystycznie napisany kryminał, który mogłabym polecić każdemu, kto lubi sarkazm, dobry humor i lekkie kryminały. Zapewne książka nie spełni oczekiwań wybitnych i poważnych koneserów kryminałów oczekujących brutalnych i krwawych opisów. Jestem pewna, że pokochają ją ci, którzy z kryminałami nie mieli wcześniej zbyt wiele wspólnego, ale i te osoby, które chcą się trochę zrelaksować i odstresować. Mogę ją polecić dorosłym, jak i młodzieży ze względu na jej uniwersalność i prostotę przekazu. A sama mam zamiar zapoznać się z innymi książkami Pani Iwony Banach, bo mam wrażenie, że czeka na mnie więcej perełek tej autorki.



Premiera książki: 17.06.2020 roku.


O KSIĄŻCE:
Oprawa: Miękka
Wydawnictwo: Dragon
Autor: Iwona Banach
Ilość stron: 352
Serdecznie dziękuję za możliwość recenzji wydawnictwu Dragon.