Z reguły wybieram powieści romantyczne, ale od jakiegoś czasu potrzebuję odmiany i sięgam po zupełnie inną tematykę. Dreszczyk emocji, zagadki na pozór niemożliwa do rozwiązania i niepewność, to uczucia, których szukam w lekturach, po które ostatnio sięgam.
Remigiusz Mróz urodził się w 1987 roku. Jest cenionym pisarzem młodego pokolenia. Studiował w Akademii Leona Koźmińskiego. Jest autorem cyklu „Kurs pisania” i rozpraw naukowych. Największą popularność przyniosły mu powieści łączące ze sobą elementy kryminału, historii, thrillera i science fiction. Remigiusz Mróz jest autorem serii: „Trylogia z komisarzem Forstem”, seria z Joanną Chyłką, „Trylogia Parabellum”, „W kręgach władzy”, „Czarna madonna”, „Hashtag”, „Nieodnaleziona”, „O pisaniu. Na chłodno”. Pisarz opublikował trzy powieści pod pseudonimem literackim Ove Løgmansbø. Pierwszy tom to „Enklawa”, drugi „Połów”, a trzeci „Prom”.
O książce.
Wyrzucony z pracy wykładowca uniwersytetu Scott Winton, traci ukochaną, która umiera w wyniku zabójstwa. Nikt nie ma pojęcia, dlaczego to właśnie tego dnia, młoda i piękna dziewczyna gnie, wracając w nocy z pracy. Policja jest bezsilna, za to Winton stawia się w dość niekorzystnym świetle, przez co przysparza sobie wielu nieprzyjemności. W niedługim czasie od śmierci jego ukochanej dochodzi do kolejnego zabójstwa, a także zamachu na życie bardzo znanego polityka. Na pierwszy rzut oka, nic nie łączy tych wszystkich zdarzeń, jednak po czasie okazuje się, że kilka szczegółów dość mocno je ze sobą wiąże. Para policjantów i Scott, starają się rozwiązać przedziwną zagadkę, która pozwoli im odnaleźć mordercę, jednak nie jest to proste. Początkowo cała akcja rozgrywa się na terenie Stanów Zjednoczonych, jednak w pewnym momencie przenosi się do Singapuru, gdzie wszystkie zdarzenia z Ameryki nabierają innego znaczenia, którego nikt nie był w stanie sobie wyobrazić.
Czytając książkę „Wieża Milczenia” za punkt honoru obrałam sobie wytypowanie mordercy. Właściwie, po kilkudziesięciu stronach, miałam w myślach ułożony schemat zabójcy i jego motywów. Ogromnie cieszę się, że to nie ja napisałam tę książkę, bo już na samym początku pozbawiłabym się momentu zaskoczenia, jaki ograną mnie po zakończeniu lektury. Nie takiego obrotu spraw się spodziewałam i nie takie zakończenie typowałam. Z uwagi na to, że powieści kryminalne są moją odskocznią od powieści romantycznych, nie spodziewałam się zupełnie, że „Wieża milczenia” wciągnie mnie w wir, z którego trudno było mi się wyplątać. Pochłonęłam ją w dwa dni. Ucierpiały na tym porządki domowe i moja regeneracja nocna, ale było warto. Coraz częściej dochodzę do wniosku, że powieści kryminalne wpływają stymulująco na wyobraźnię i na logiczne myślenie, które w ferworze codzienności, gdzieś się zatraca. Bardzo chętnie przeczytałabym kontynuację, ciąg dalszy, albo inne przygody Scotta Witona, choć istniałaby obawa, że będę oczekiwała czegoś równie dobrego i mocnego. A tymczasem, muszę przeboleć fakt, że książka jednak ma swój koniec.
„Wieża milczenia” to powieść kryminalna, która spodoba się osobom kochającym zagadki i nieprzewidziane zwroty akcji. Jest to lektura zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn, zdecydowanie skłaniająca do myślenia i analizowania. W zależności od upodobań sprawdzi się w podróży, ale też jako element odskoczni od szarej codzienności.
O KSIĄŻCE:
Oprawa: Miękka
Wydawnictwo: Dragon
Autor: Remigiusz Mróz
Ilość stron: 368
Serdecznie dziękuję za możliwość recenzji wydawnictwu Dragon.
Uwielbiamy twórczość pana Mroza, a więc i lektura tej książki już za mną 🙂