Od mamy wyciągnęłam świetny przepis na biszkopt, który udaje się za każdym razem. Oczywiście wszystko zależny od tego, czy zostanie wykonany według wskazówek. Przyznam że próbowałam zrobić po swojemu i udał mi się zakalec, od tamtej pory trzymam się sztywno przepisu i udaje się zawsze.
Składniki:
-7 jajek
-7 łyżek mąki pszennej
-7 łyżek mąki ziemniaczanej
-Łyżka octu
– 1,5 szklanki cukru
– 2 łyżeczki proszku do pieczenia.
Wykonanie: Oddzielamy białka od żółtek i z białek ubijamy sztywną pianę. Stopniowo do piany dodajemy cukier, cały czas miksując. Następnie dodajemy po jednym żółtku miksując na wolniejszych obrotach. Gdy powstanie nam jednolita masa. Zaprzyjaźniamy się z łyżką i delikatnie mieszamy dodając najpierw ocet, potem obie mąki i proszek do pieczenia. Produkty sypkie dodajemy partiami, tak aby masa była puszysta, a nie zbita. Mieszamy do czasu aż zauważymy pękające bąbelki powietrza w cieście. Masę biszkoptową wylewamy na wyłożona papierem do pieczenia blachę i pieczemy w piekarniku w temperaturze około 200/180 stopni. Biszkopt sprawdzamy co jakiś czas żeby się nie przypalił. Czas pieczenia jest zależny od piekarnika.
Ps. Biszkopt na zdjęciu został wykonany z 1/2 porcji.
Dużo tej mąki i ocet, ale muszę spróbować, coś innego 😉
Tej mąki tyle jest bo to przepis na biszkopt, który można przekroić na trzy części. Ja robię wersję 3×3 jeśli chcę mieć jedn spód ale trochę grubszy:).
O ile jeszcze jako tako biszkopt umiem upiec to przekroić go wzdłuż jest zawsze dla mnie nie lada wyzwaniem…
A próbowałaś czegos takiego? http://www.sfornakuchnia.pl/img/p/249-394-large.jpg u mnie to zdaje egzamin:).