Jedną z najbardziej zaskakujących rzeczy, po rozpoczęciu roku szkolnego, jest zawsze to, że buty, które jeszcze w czerwcu były idealne, we wrześniu już takie nie są. W zaledwie dwa miesiące, dziecko potrafi zmienić całą garderobę, a przynajmniej wymienić wszystkie buty jakie posiada na większe. Problem zaczyna się wtedy, jeśli nagle okazuje się, że w danym rozmiarze nie ma okazów z rzepami, bo młode zaczęło korzystać z linii dla nastolatków, a tam rzepów jak na lekarstwo i to takie, które dostępne jest w wersji limitowanej.

shoes-666059_1280

       Na rzepy to było łatwiej, bo ja nie miałam cierpliwości aby tłumaczyć jak zawiązać te głupie sznurowadła, a On nie miał cierpliwości aby tego wysłuchiwać. Albo nie, ja nie miałam cierpliwości, aby wysłuchiwać jak szybko się zniechęca do tego procederu. Zdecydowanie łatwiej było biegać za nim, gdy uczył się jeździć na rowerze w wieku lat 4, ale wtedy sam tego chciał, baaa nawet prosił żebyśmy mu odkręcili podpórki. Równowagę złapał już drugiego dnia, z wystartowaniem miał tylko dłużej problem, ale i to szybko opanował. Dłużej uczył się czytać. Szybko się zniechęcał, nie chciało mu się, ale mimo wszystko byłam konsekwentna bo wiedziałam, że im wcześniej tym lepiej. Co do sznurowadeł nie miałam takiego parcia. Wszak są rzepy. Tylko, że te rzepy przy wyższych rozmiarach występują coraz rzadziej.

     Tak oto, trochę z przymusu, młode zostało posiadaczem obuwia sportowego wyposażonego w sznurówki. I wszystko byłoby w porządku, gdybym nie zarządziłam nauki wiązania. Za nic nie potrafi tego załapać, a ja zaczęłam się zastanawiać, w którym roku życia pojawia się cierpliwość. Na pewno nie jest to okres pierwszej klasy i okolicy 6/7 roku życia. A przynajmniej nie u mojego syna. Ostatkiem sił trzymając moje nerwy na wodzy i próbując uspokoić dziecko, tłumacząc mu po raz 500 setny jak się wiąże obuwie, stwierdziłam że buty na sznurowadła wymyślił jakiś mężczyzna, który nienawidził kobiet i który chciał uprzykrzyć życie matkom. Moje jest skutecznie zaburzone i będzie takie dopóki młode łaskawie nie opanuje tej jakże karkołomnej sztuki. A do tego czasu, muszę zainwestować w zatyczki do uszu i coś na uspokojenie. Łatwo nie będzie.