Staje się monotonna z tym ślubem. Na pocieszenie napiszę, że ten stan potrwa jedynie do sierpnia tego roku. No dobrze, może do września bo podzielę się kilkoma zdjęciami z sesji ślubnej i z samego ślubu. Dziś jednak nie o sesji ślubnej, a o nakryciach głowy. Najbardziej standardowe są welony. Podobają mi się niezmiernie, ale nie będę go posiadać. Wolę podziwiać na innych, jakoś sama w welonie się nie widzę, co nie oznacza, ze nie wypatrzyłam kilku pięknych modeli.
WELON
Kojarzy mi się trochę z Matką Boską, albo w ogóle z jakimiś świętymi z tamtego okresu. Jednocześnie niezmiernie mi się podoba. Jest zmysłowy, romantyczny wręcz filmowy.
Ten model kojarzy mi sie z Kopciuszkiem, albo raczej z wróżką, która przyszła przemienić biednego kopciuszka. Podoba mi się, a jednocześnie trochę mnie bawi, brakuje mi skrzydełek od ramion
Sama fryzura średnio mi się podoba, ale za to welon jest piękny. Zachwycam się nim ogromnie i najchętniej widziałabym w nim prostego koka.
Toczki kocham. W ogóle lata 40ste i 50-te są według mnie najlepszym okresem modowym. Choć z modą to ja mam tyle wspólnego co słoń z baletem. Niestety w kreacjach z tamtego okresu wyglądałabym średnio, a w szczególności w sukienkach typu pin up, ale kiedy mogę to zawsze podziwiam.
TOCZKI
No i w końcu coś nad czym się zastanawiam czyli opaski ślubne i inne ozdoby do włosów.
OPASKI
OZDOBY DO KOKÓW
Do mnie raczej pasuje coś delikatnego, nie rzucającego się w oczy za bardzo, bo jest mnie dużo. Dla tego też myślę o prostym wysłużonym kwiatku do włosów. Najlepiej takim samym z jakich miałabym bukiet ślubny. A wam co najbardziej się podoba? A może pokażecie co same miałyście na własnym ślubie?
nie miałam welonu, byłam w ciąży, więc jakoś nie wypadało.
poza tym miałam krótkie włosy, więc tez nie pasowało.
miałam opaskę i teraz twierdzę, że dobrze to wyglądało 🙂
Moja mama zamiast welonu miała kapelusz, tez z uwagi na ciąże. Tylko tak się zastanawiam bo dylematów jak się ubrać, czy w białe, czy w welonie nie maja kobiety które aktualnie nie są w ciąży, a np. współżyły. A przecież na jedno wychodzi. Ja nie jestem w ciąży i teoretycznie gdybym się uparła mogłabym mieć welon, ale też mi nie pasuje bo dziecko jest, a gdyby go nie było to mogłabym poudawać jak większość:-p.
Ja widziałam Twoją opaskę, w ogóle Twoją fryzurę i jestem pod ogromnym wrażeniem. Była prosta, a za razem piękna i szykowna.
Miałam welon i według symboliki miałam prawo go mieć ale kompletnie nie przeszkadza mi jak kobieta w ciąży pójdzie do ślubu w welonie.
Kiedyś usłyszałam, że skoro biorę ślub tylko w USC, to nie mam prawa do typowo ślubnej sukni.
A mojej znajomej ( ma dziecko, mieli ślub w USC) ksiądz powiedział, ze nie udzieli jej ślubu w białej sukni. Szkoda mi się jej zrobiło, bo na prawdę zależało jej na „ślubnym” wyglądzie.
Także dziewczyny, nie dajcie się stłamsić symbolice, księżom i starym przekupom! 😉
A mój welon to widziałaś już 😉
O kurcze, nie wpadłam na pomysł aby zapytać księdza czy mogę iść do ślubu w kremowej sukience. Wszak to prawie biały, będę mieć teraz zagwozdkę:-p
Co do UCS ja nie wiedziałam, że białe sukienki można ubierać tylko do kościoła:O. Co jeśli ktoś nie wierzy, a chce mieć? Ludzie z zawiści zatruwają i utrudniają innym życie. Tylko po co? Każdy powinien pilnować własnego nosa.
Tak na prawdę to tylko dziewice powinny mieć prawo do bieli na ślubie nawet tym kościelnym. A rzeczywistość jest jaka jest. W czym lepsza jest ta która współżyła przed ślubem ( oficjalnie się do tego nie przyzna, albo i się przyzna), od tej która tez to robiła, a bonusowo zaszła w ciąże? Tak na prawdę jadą na jednym wózku, tylko ze ta druga ma nadbagaż:-p
A wiecie co mi ksiądz proponował? Bym poszła do ślubu po porodzie, w BIAŁEJ sukience z dzieckiem NA RĘKACH, bo to będzie piękne jak pobierzemy się w tym samym dniu i ochrzcimy dziecko. Oczy mi wylazły na wierzch… szczerze mówiąc nawet nie podoba mi się taki pomysł… weźmy głupi przykład- dziecko ma zły dzień i jak tu przetrwać 1h przed ołtarzem?
Hit:). Raz widziałam sesję zdjęciową, ale nie wie czy taki ślub był prawdziwy. Mój Kacper przez cała mszę jak nie jadł to się darł. Nie wyobrażam sobie składać przysięgi małżeńskiej gdy na rękach moich lub kogoś bliskiego wyje moje dziecko.
ja miałam welon i kwiata we włosiwie;)
piękne są toczki i opaski:) ja bym Cie w toczku widziała:) i w opasce też;p
Toczek jak najbardziej, ale sukienka musiałaby być tez pod toczek, moja jest bardziej nowoczesna, niestety z toczkiem się pogryzie;-p
no to opaska:)
Nie miałam ślubu (tzn miałam cywilny) i jeśli byłby taki cud mi dany to opaskę będę mieć 😉
Trzymam kciuki:)
ja bym chciała opaske albo kwiatek i koniecznie koka, takie tam marzenie na przyszłość.
Bez marzeń byłoby nudno:).
ja miałam welon… mojej mamy 😀
Spontanicznie dzień przed ślubem zniosła ze strychu, wrzuciła do pralki (!) i idąc do fryzjerki zabrałam go i dobrałyśmy loczki z warkoczykami (moja fryzjerka była najlepsza w czesaniu!!!).
Ja miałam zebrane włosy na bok i tam gdzie ich nie było były właśnie splecione nad uchem warkocze, a po drugiej stronie puszczone loki.
Mi podobają się bardzo te opaski 🙂
Tak z marszu:). Powiem Ci, że też fajnie:). Moja mama nie miała welonu, tylko kapelusz, ale był wypożyczany podobnie jak suknia:).
ja miałam ten drugi- toczki jeszcze nie były tak popularne…. teraz żałuję, bo takie delikatne stroiki, toczki czy opaski o wiele bardziej mi się podobają
Bo to wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie. W jednym roku ludzie rzucają się na toczki, a trzy lata później na welony:)
Opaski najładniejsze 🙂 Teraz pewnie wybrałabym opaskę a sama miałam zwykły, prosty welon, prawie taki sam jak ten co kojarzy Ci się z Kopciuszkiem 🙂
Bo ten welon jest chyba najpopularniejszy:). Właściwie każdemu w nim ładnie, co nie zmienia faktu że mi się nadal kojarzy:)
Ja wyglądałam tak ło: http://mama-kangurzyca.blogspot.com/2014/03/no-to-macie-nasza-slubna-sesja.html
😉
ja miałam welon, choc planowo miał być duży kwiat. a o weselu pisz dużo, bo to miły temat:)
Nigdy się nad tym nie zastanawiałam, ale gdybym miała sobie wybrać, to chyba bym się zdecydowała na toczek – piękne <3
No cóż ja miałam ten welon co to do niego skrzydełek brakuje 🙂
Większość tego, co zaprezentowałaś mi się podoba:)