Tak wiele się mówi o tolerancji i szacunku do drugiego człowieka, a czasem mam wrażenie, że to tylko na pokaz. Modnych tematów jest tak wiele, że ograniczają się tylko do pustych sloganów, które  w życiu codziennym są praktycznie niewidoczne. Coś, czym żyje internet, fora i portale społecznościowe, niezbyt często wypływa poza jego ramy, a jeśli nawet, to są to tak skrajne przypadki, że giną w gąszczu wygodnej codzienności.

encounter-649044_1920

Jak zachować się, gdy dziecko wyśmiewa innych?

     O ile byłoby to moje dziecko, wystarczyłoby upomnienie, albo kilka zdań, które wytłumaczyłoby mu, że cecha osoby, z której się śmieje, jest efektem choroby, lub wypadku. I choć nigdy nie byłam w tak podbramkowej sytuacji, to wiem, że dziecko w każdym wieku, potrafi zrozumieć inność drugiego człowieka i uznać ją za coś normalnego, albo przynajmniej zaakceptować. W końcu nie ma dwóch takich samych osób i każdy z nas jest inny. Tylko co wtedy, kiedy dziecko trafia na kolegę, który otwarcie i bez większego skrępowania zaczyna naśladować mowę chorej osoby? Reakcja dorosłych? Żadna… Naśladowanej Pani było ewidentnie przykro, ale starała się nie pokazać tego po sobie, kasjerka była mocno zażenowana, ale zanim zorientowała się co się dzieje, chłopak poszedł, a ja zdążyłam sobie  tylko wyobrazić, że na miejscu tego chłopaka jest mój syn i postępuje w podobny sposób.

      Wiem gdzie mieszkasz dzieciaku, a Twoją mamę mijam praktycznie codziennie, gdy odprowadza Cię do szkoły… Tylko co z tego, skoro prędzej usłyszałabym kilka kolokwializmów, zamiast obietnicy rozmowy, uczulenie dziecka, że ludzie mają uczucia i łatwo można ich zranić? Czasem gra jest z góry przegrana, a ja przypominam sobie, że zachowanie dzieci nie zawsze bierze się znikąd, lub nie zawsze jest wynikiem, szukania akceptacji u rówieśników. Niektóre wzorce wynosimy z domu rodzinnego. Niestety…

Rozmawiaj.

     Każdy ma jakieś kompleksy, które wpływają na jego samopoczucie. Jedni są wysocy, inni niscy, jeszcze inni grubi bądź chudzi. Sąsiadka z pierwszego piętra może się wstydzić krzywego nosa, a sąsiad z naprzeciwka najchętniej rzuciłby kule w kąt i o własnych siłach, niczym gazela pogalopowałby do autobusu. Nie ma ludzi idealnych, choć zdrowi na pewno w mniejszym stopniu zwracają uwagę na swoje niedoskonałości, niż osoby, które cierpią i chorują wbrew swojej woli. Często ich choroba staje się kompleksem, który gdy tylko zostaje wytknięty i wyśmiany, sprawia ból, skłania do zamknięcia się w czterech ścianach i możliwe, że pogłębia nabytą już depresję. Zdaję sobie sprawę, że nie da się w 100% uniknąć sytuacji, w której dziecko choćby z niewiedzy wyśmieje lub skomentuje w niedelikatny sposób czyjąś inność, ale warto kilka takich sytuacji przedyskutować na sucho. Coś jakby przygotowanie do samodzielnego powrotu ze szkoły. Przed tym ważnym dniem, powtarzamy z dzieckiem różne możliwości, to jak powinno zachowywać się przechodząc przez ulicę, a także ostrzegamy przed nieznajomymi, którzy mogą podawać się za przyjaciół rodziców, babć czy dziadków. Dlaczego nie miałoby być podobnie z sytuacjami, w których dziecko spotyka starszą niedołężną osobę, człowieka na wózku, czy kobietę, która ma sparaliżowaną część twarzy i przez to jej mowa jest mniej wyraźna? Dlaczego wpojenie akceptacji dla drugiego człowieka i empatii, nie jest tak naturalne jak to, że należy nauczyć dziecko mycia zębów, czy korzystania z toalety?