Czym są studia? Taki banał, każdy wie czym są, ale coraz częściej zadaje sobie to pytanie. Kiedyś tam, studia były dla osób wybranych. Tylko nieliczni mogli dostać się na uczelnię, a jej ukończenie świadczyło o wysokim statusie społecznym osiągniętym przez studenta w ramach swojej edukacji. A teraz? Teraz na studia idą wszyscy. No może nie wszyscy, ale większość. Nie ważne czy tak na prawdę się nadają, czy będą w stanie zaangażować się w dany zawód, czy w ogóle wiedzą co robią zapisując się na nie. Po prostu idą na studia, bo… bo wszyscy idą, tak trzeba.
Studia to podstawa, człowiek bez studiów nie jest nic warty. Tak sobie zakodowałam w wieku licealnym, a może nawet wcześniej. Tym żyłam i do tego dążyłam. Nie wyobrażałam sobie tego, że mogłabym nie mieć licencjatu, czy tytułu magistra. Ludzie, którzy na studia nie zamierzali iść wydawali mi się niespełna rozumu. No bo kto normalny kończy edukację na ogólniaku, zawodówce czy na technikum. Niestety taki brak ambicji nie świadczy o człowieku zbyt dobrze. Tak brak ambicji, bo jak inaczej nazwać to zjawisko w którym człowiek dobrowolnie chce zostać tumanem?
Los potrafi być przewrotny, zaszłam w ciąże. Pod znakiem zapytania stanęła matura, studia to już w ogóle odleciały w siną dal. Marzyłam sobie, że wygram w coś masę pieniędzy, że ktoś mi sfinansuje naukę na studiach zaocznych, że będzie mnie po prostu stać na „kupienie” tego magistra, bo przecież to wstyd nie mieć wyższego wykształcenia… Zdałam maturę, między egzaminami urodziłam dziecko i szybko poszłam do pracy. Moje dziecko ma 4 lata, a mnie przez ten czas zmienił się całkowicie światopogląd. Juz nie uważam, że wstydem jest nie mieć studiów… Tak, moje rozumowanie zmieniło się… Dzięki pracy dostrzegłam, że można żyć bez tego. Że o wartości człowieka nie decyduje papierek, że jeśli się chce to zawsze można coś osiągnąć i że studia dla mnie samej były tylko kolejnym etapem, który należy zaliczyć, a nie koniecznie byłyby przedsionkiem do sukcesu. Sukces można odnieść zawsze. Sukces to pojęcie względne i choć większość ludzi kojarzy go z wysokim stanowiskiem w firmie, comiesięcznym sporym wynagrodzeniem wpływającym na konto i szacunkiem podwładnych, to dla mnie znaczy on zupełnie coś innego… Dla mnie jest on zupełnie prozaiczny. Moim sukcesem jest każdy dzień, który kończy się naszym potrójnym uśmiechem. Nic nie cieszy mnie bardziej niż radość mojej malej rodziny, nawet pochwała szefa choć budująca nie daje mi takiej satysfakcji jak ciepły uśmiech mojego dziecka układającego się do snu. Moim sukcesem jest to, że mam dobrego pracodawcę, który jest na tyle wyrozumiały, że w razie choroby dziecka nie robi mi problemów, ani wyrzutów i mogę pracować w domu. Nie każdy, kto ma mgr, może się tym poszczycić.
Marzę o studiach, tak nadal chciałabym studiować, ale teraz nie dla tego, żeby poczuć wyższość, bo inni sobie odpuścili, a ja mam tego magistra, ale po to aby spełnić swoje marzenie. Nie chcę zmieniać zawodu, nie w tym momencie, chcę robić to co obecnie, ale chce czuć to napięcie, tą ekscytacje końcowymi wynikami, tą radość z zaliczanych egzaminów. Tego obecnie najbardziej mi brakuje. Nie papierka, nie świadomości że mam wyższe wykształcenie, brakuje mi tej ekscytacji i dozy niepewności. Brakuje mi po prostu szkoły. Nigdy nie sądziłam, że to napiszę:). Teraz studia nie są dla mnie niczym majestatycznym, może dla tego, że tak wiele osób studiuje i robi to tylko dla tego, że nie widzi innej opcji. Tak wiele osób studiuje bez większego celu, robiąc to tylko po to aby zapchać sobie kilka kolejnych lat edukacją. Tak wiele osób nie ma na siebie pomysłu i dla tego idzie na studia. Po kilku latach obserwacji doszłam do wniosku, że te studia to dla wielu osób zapchaj dziura, ucieczka od realnego świata, bo tak na prawdę sami nie wiedzą czego w życiu chcą. I wiecie co? Dla mnie też byłaby to kiedyś swego rodzaju zapchajdziura, coś co pewnie oprócz połechtania własnego ego nie dałoby mi zupełnie nic. Dla tego teraz po tych kilku latach, nie zaryzykowałabym wyroku, że ludziom, którzy nie chcą studiować brak piątej klepki. Do studiów czasem trzeba dorosnąć, nieraz odczekać kilka lat aby, widzieć w nich sens.
Akurat moja kariera bez studiów by się nie mogła toczyć ;p Chyba,ze bym została jakimś czarnym znachorem ;p Jednak z tym, że na studia idą teraz prawie wszyscy… i wymyślane są różne dziwaczne kierunki – to się zgodzę. Poza papierkiem ważny jest też talent i samozaparcie w osiąganiu wymarzonych celów.
Jasne, że są takie zawody jak prawnik, lekarz, czy inne bardzo ważne stanowiska, bez których bez studiów ani rusz. Ale na takie kierunki idą przeważnie Ci, którzy wiedzą czego chcą od życia. Reszta wybiera kierunek na przeczekanie, aby z czegoś tego magistra mieć.
Zgadzam się z Tobą, choć sama mam studia skończone. Widzę jednak, że średnio mi one coś dały, a to, co robię, mogłabym robić i bez studiów.
Tzn spoko – studia uczą… hmm… poszukiwania wiedzy, przynajmniej te humanistyczne 😉
A czy posiadanie mgr. przed nazwiskiem poprawia mi nastrój? Nie za bardzo w sumie… Raczej jest to pamiatka po „błędach młodości” 😉 teraz pewnie wybrałabym studia zaoczne i raczej coś bardziej „ścisłego”.
Na kolejne nie mam kasy i na dzień dzisiejszy ochoty, ale kiedyś… na pewno :]
Przykre ze tak jest w Polsce chorym kraju, w ktorym liczy sie tylko robota. Zrobili z nas roboli, a na zachodzie licza sie tylko studia!!
Studiować zaczęłam dopiero jak już pracowałam, niestety nie udało się z dziennymi a na zaoczne nie było stać moich rodziców. Znam wiele takich przypadków jak ja, często wykształcenie zdobywały kobiety, które miały nastoletnie dzieci 🙂 Z perspektywy czasu wydaje mi się, że warto poszukać dobrej szkoły, w której faktycznie będzie można się nauczyć czegoś wartościowego – niestety obecny system kształcenia ma sporo minusów 🙁
a ja mam studia, ba nawet mgr inż mogę sobie przed nazwiskiem wrzucic – tylko co z tego jak jestem matka 8-mio miesiecznego synka a dla mojego pracodawcy byla krotka pilka -> ciaza = zwolneinie z pracy … no i teraz sobie moge tym papierkiem … coz moze kiedys mi sie przyda jeszcze ale poki co tytul nie jest mi potrzebny do tego zeby wywolac usmiech na twarzy synka czy zeby mąz powiedzial ze mnie kocha… coz z tytulem czy bez teraz przede wszystkim jestem mamą i żona 😉
bo zyjecie w chorym kraju/. Ja studiuje w Holndii i tutaj wyksztalcenie i jego poziom swiadczy o twoim poziomie intelektualnym. kazdy ma prace ADEKWATNA DO WYKSZTALCENIA I zawod ktory wykonujesz mowi wszystko o twojej inteligencji. Moze czas obalic rzad?? Dobrze wiedza jak jest w Uni i co sie liczy a nie mowia tego bo by byla wojna!hanka
Mówiąc szczerze to ja mam mgr inż i g… z tego. Idę na rozmowę pytają czy mam dziecko. Mówię tak i słyszę, „to dziękujemy” no cholera gdzie ja żyję?? Żałuję, że poszłam na studia. W tym momencie to dla mnie czas stracony. O pieniądzach nawet nie wspomnę…
Ja zawsze byłam pewna, że skończę studia i co? I wcale się na to nie zapowiada…
Ja to wręcz jestem wściekła na rodziców, na otoczenie, które wmówiło naszemu pokoleniu, że człowiek bez studiów to pracy nigdzie nie znajdzie, a jak znajdzie to w sklepie jedynie….
Teraz myślę, że gdybym się wyłamała i poszła do zawodówki, czy technikum miałabym bardziej ukierunkowane wykształcenie i zawód konkretniejszy. Nastolatek jednak boi się potępienia przez rodziców ……
chyba jestes jeszcze mlodziutka ze tak myslisz…. wyksztalcenie to POZIOM myslenia i funkcjonowania…
ja zrezygnowałam ze studiów na ostatnim semestrze. Nie żałuję. Nie lubiłam ich.
Teraz chętnie poszłabym na studia, albo do tych szkoły policealnej zrobić dodatkowy zawód.
Ale jak przy braku czasu spełniać swoje zachcianki.
papier jedno ale umiejetnosci zdobyte to co innego, ja bez studiowa i dobrze mi z tym 🙂
Piszesz o rzeczach tak banalnych i oczywistych, że target na blogu wiadomy. Tu akurat wszystkie pięknie sobie przytaknęłyście i przyklasnęłyście, kółko mam wpadniętych. „Tak trzymać”. No bo co macie sobie powiedzieć?
No cóz, może trzeba pomyśleć o czymś własnym? Czymś niebanalnym:)? Ewentualnie nie tracić czasu na czytanie takich tekstów i znaleźć ambitniejszą lekturę. Pozdrawiam:)
Zgodzę się z Tobą, teraz każdy może studiować. Jak nie na jednym wydziale to na drugim, tylko czy to ma sens? Sama widzę, że ludzie idą bez zainteresowania na zajęcia i się zwyczajnie męczą ;/
Męczą sie a potem wymagają od świata, pracy na swoim poziomie wykształcenia. Tylko że ten poziom wykształcenia w wielu sytuacjach jest kiepski, tak jak całe studia które odbyła dana osoba.