Ostatnio na jednym z forum przeczytałam, że duża różnica wieku między rodzeństwem, to krzywda dla dzieci. Oczywiście każdy z nas może mieć inne wyobrażenie pojęcia „duża różnica wieku”. Dla jednych będzie to 5 lat, a dla innych 10 lub 15. Bardzo wiele negatywów przewinęło się w wypowiedziach poszczególnych osób. Niektórzy odpowiadali o własnym doświadczeniu z okresu dzieciństwa, inni opowiadali o relacjach między dziećmi, które posiadają. Dlatego ja postanowiłam, że napiszę o pozytywach, które obserwuję aktualnie pomiędzy nastolatkiem a niemowlakiem.

Plusy dużej różnicy wieku między rodzeństwem.



1. Nie zabierze zabawki.

Nastolatek nie zabiera młodszemu zabawek, bo akurat chce się pobawić tą samą piłeczką. Między rodzeństwem często występują kłótnie lub przepychanki, które związane są, z tym że chcą bawić się tą samą rzeczą w jednym czasie. U nas tego nie ma, bo nastolatek ma w nosie piłeczki, misie i inne zabawki młodszego.


2. Starszy zaopiekuje się młodszym.

Starsze rodzeństwo może przez chwilę zająć się młodszym szkrabem. Staram się nie korzystać z tej opcji zbyt często, ale są takie sytuacje, w których mogę posadzić małego w krzesełku do karmienia i słuchać jak się złości, bo nie ma na to ochoty, lub mogę poprosić starszego, żeby na chwilę zajął się bratem. W tym czasie mogę bezpiecznie ogarnąć rozgrzany piekarnik lub wykonać inną potencjalnie niebezpieczną dla młodszego czynność.


3. Nastolatek potrafi być wyrozumiały.

Rozumie, że musi czasem poczekać. Niestety małe dzieci mają to do siebie, że potrzebują uwagi tu i teraz. Nie da się im wytłumaczyć, że mają poczekać 5 lub 10 minut. Podejrzewam, że podobnie tłumaczy się takie kwestie dwu lub trzylatkowi, który akurat chce się pobawić z mamą, gdy ta musi nakarmić młodsze rodzeństwo. Z nastolatkiem nie ma takiego problemu.


4. Starszy zawsze pomoże, gdy jest taka potrzeba.

Pominę kwestie przypilnowania malucha, bo pisałam o tym wyżej, ale ja zawsze mogę liczyć na pomoc przy kąpieli, w przewijaniu, karmieniu czy jakiejkolwiek innej czynności.


5. Jest wygodniej.

Nie trzeba się spinać, można skupić się na dzieciach w dowolnej kolejności, a nie od razu na dwójce czy większej ilości maluchów. Mam pewność, że gdy będę asekurować małego, żeby nie nabił sobie guza, to starszemu nie przyjdzie do głowy, żeby coś podpalić, rozlać, czy zacząć skakać z komody. Pisanie po ścianach i włażenie na parapet ma już dawno za sobą.


6. Nastolatek, gdy jest głodny, poczeka!

To prawda objawiona z ostatniego tygodnia. Wróciliśmy z zakupów i wiedziałam, że mam niewiele czasu, żeby przygotować obiad dla młodszego, bo jego głód objawia się ogromną histerią, której niestety niewiele rzeczy jest w stanie złagodzić. A są nimi: marchewka i ziemniaczki. Pod ręką miałam kaszkę, ale ona w awaryjnych, przeciągniętych sytuacjach nie działa, owoce również. Nie miałam wyboru, najpierw zrobiłam obiad młodszemu, nakarmiłam go i dopiero potem mogłam zająć się obiadem dla starszego. To ogromny komfort, gdy wiem, że tylko jedna sztuka z dwójki w razie czego urządzi cyrk, a drugi zachowa się jak stateczny nastolatek i ewentualnie zrobi sobie kanapkę.


7. Zniesie lub wniesie wózek.

Jeśli ktoś mieszka na 3 lub wyższym piętrze w bloku bez windy to wie, jaka to ogromna pomoc. No bo ciężko wytaszczy wózek z maluchem na rękach. Można jeszcze czekać, aż dziecko zaśnie i wtedy pędem lecieć po wózek, ale gdy się ma starsze dziecko, to ono może pomóc z wózkiem lub z zakupami.


8. Zrobi zakupy.

Wyobraźcie sobie sytuację, w której nie masz jak wyjść z niemowlakiem, bo jest chore, a kończy się chleb, masło, mleko czy cokolwiek z podstawowych, a potrzebnych obecnie produktów. Luksusem posiadania starszego dziecka jest świadomość, że to właśnie ono może pójść do sklepu, przy okazji kupi sobie coś co lubi i wszyscy będą zadowoleni.

Z pewnością plusów można znaleźć o wiele więcej. Pewnie wiele osób dopatrzyłoby się też minusów. Ja o nich nie napiszę, bo na razie ich nie widzę. Wolę skupiać się na tym, co pozytywne dla mnie jako rodzica nastolatka i niemowlaka. Jestem ciekawa czy Wy postrzegacie te rzeczy jako pozytywy, czy może zupełnie nie zwracaliście uwagi na to, że Wasze starsze dziecko sporo Wam pomaga?